Wydawnictwo Remedy
Dzieciożerca - zwariowana, przygodowa powieść drogi z dużym ładunkiem fantazyjnych obrazów współczesnego, upiornego i tajemniczego świata. Historia Piotra i Arka - dwóch młodych Polaków szukających uczciwej pracy na Zachodzie, a przez kaprys pewnego bogatego wielbiciela wrzuconych w świat zachodnich alterglobalistów i handlarzy narkotyków. Ukryta pod piękną fasadą bogatej i czystej cywilizacji Zachodu wojna wycieńczonych przez zatrute narkotyki młodych buntowników z korporacjami farmakologicznymi i podziemiem narkotykowym, wykorzystującymi buntowników jako króliki doświadczalne do nowych eksperymentów medycznych… Powieść napisana w rytmie punkrockowych kawałków The Ramones, Sex pistols i The Clash, rozkołysana pulsującym ska-reggae ludzi kultywujących uprawę i palenie własnej marihuany i próbujących żyć wbrew i poza oficjalnym systemem władzy skorumpowanej przez przestępców. Misternie skomponowana, z ukrytym przesłaniem o tajemnych związkach między ludźmi wpadającymi na siebie niby przez przypadek, ale wciąganymi w zorganizowaną grę zależności, w pełen grozy spektakl życia, wyreżyserowany nie ręka sprawiedliwego Boga, ale przez niewidzialne, szalone ręce znudzonych bogactwem międzynarodowych baronów narkotykowych, którzy na nielegalnym handlu zbudowali wszechpotężne imperia, przenikające oficjalny rynek i oficjalną władzę; imperia pozwalające im czuć się wszechmocnymi bogami, zarządzającymi światową dystrybucją leków i narkotyków za pomocą strachu i infiltracji z pozoru niezależnych jednostek i grup przez wszechobecne kamery, podsłuchy i ukrytych między alterglobalistami agentów. Bójcie się bogów światowego narkobiznesu! Oni są wszędzie! Oni polują na dzieci na ulicy, w szkołach i przez media, by wzbudzać pragnienie poznania zakazanych owoców i uzależnić od zatrutych, niszczących ludzki mózg używek. Ale zemsta nadchodzi! Na imię jej Christina! Jest żoną narkotykowego barona, Tadeo, którego zdemaskowała, znienawidziła i chce zniszczyć... A dwaj młodzi Polacy, Piotr i Arek? Oni mają jej w tym pomóc! Jak? I dlaczego oni?
O tym opowiada Dzieciożerca.
RECENZJE
„Dwaj młodzi panowie są nierozgarnięci jak typowi Polacy rzuceni za chlebem na Zachód... Mają jednak szczęście, że poznają kobiety, które dają im nie tylko seks, ale i świadomość brutalności, spisków i pułapek czyhających na tego, kto odważy się wkroczyć do świata podziemnych uciech ludzi bogatych, na co dzień udających poprawność polityczną. Tylu walczących, egzotycznych i ekstrawaganckich kobiet polska literatura chyba jeszcze nie miała! Ten przesyt wydaje się tendencyjny, acz może tak właśnie wygląda kobieta przyszłości – silna, niezależna, bezkompromisowa i używająca nieczystych sztuczek, by nie dać się żerującym na jej życiu facetom. Autorzy wyraźnie zafascynowani nowoczesną, wyemancypowaną kobietą, jednocześnie pokazują jej groteskowość i śmieszność przesadzonych ambicji. Ta brawurowa wizualnie i wyrafinowana stylistycznie powieść, kipiąca żywą zmysłowością, którą autorom udało się oddać za pomocą plastycznego i uwodzicielskiego języka, momentami ociera się o pornografię czy narkotyczny odlot. Ale Pikora i Rosłoniec traktują te stany z przymrużeniem oka. Nie potępiają ludzi sięgających po owoce zakazane; wprost przeciwnie, opisują ich doznania tak, że podczas lektury niejednokrotnie można się poczuć jak na marihuanowym czy kokainowym rauszu. I to na pewno wielka zasługa autorów, którzy po wiejskiej tematyce ich debiutanckich Strzałów spod pierzyny wzięli się za światowy temat – walczących feministek i dostępu do narkotyków. I odmalowali ten świat z iście polską fantazją...”
Krzysztof Beśka
recenzja ukaże się w lutowym wydaniu magazynu Bluszcz
„Nakładem wydawnictwa Remedy ukazała się książka Pikory Rosłońca Dzieciożerca. Powieść to dziwna, na wskroś współczesna, a zadziwiająca i zdumiewająca... Jej literackim odniesieniem może być... osiemnastowieczny Rękopis znaleziony w Saragossie Jana Potockiego, fantastyczna powieść szkatułkowa, wielowątkowa i wielowymiarowa, napisana językiem starannym, bogatym i barwnym, polifonicznie rozbrzmiewającym muzyką ostatnich lat. Bohaterowie Arek i Piotrek ruszają w świat. W asfaltowej dżungli na ulicach miast wśród poznawanych ludzi, uwiedzeni czarnymi kostkami z rubinowymi oczkami, uwikłani w coraz to nowe związki i zdarzenia, coraz nowe opowieści, torują sobie nieustannie zarastającą kuszącymi liśćmi drogę. I nagle jest. Stary pomnik w Bernie baśniowego Dzieciożercy - Świata pożerającego własne dzieci. Symbol nieuchronności miłości, czasu i śmierci. Dobra książka z konwersacjami i ilustracjami (Piotra Komorowskiego Kolo)... Piękna jak sen, jak senny koszmar..”.
Ewa Maria Wołoczko
PIKORA ROSŁONIEC
Kiedy przed dziesięciu laty zdecydowali się zrobić pierwszy krok na nie do końca przyjaznym dla debiutantów terenie polskiej literatury, Carlos Marrodan Casas, tłumacz literatury iberoamerykańskiej, ze zdumienia przecierał oczy, trzymając w rękach maszynopis Strzałów spod pierzyny. Był zachwycony i zadziwiony zarazem, że tak niezwykłą książkę udało się napisać dosłownie na cztery ręce. Oni wzruszali ramionami. - To nic trudnego... Można dać koncert na jedną gitarę... ale można i na dwie... To nic trudnego... Mówili wtedy jednym głosem. W Rosji byli Ilf i Pietrow - autorzy genialnych Dwunastu Krzeseł i Złotego Cielca. Dlaczego kogoś takiego nie może być tutaj? W Polsce. Carlos Marrodan Casas przygotowywał wtedy serię Sami Swoi w Wydawnictwie Muza. Koncepcja była taka, żeby obok największych polskich pisarzy, znalazło się też miejsce dla debiutantów. Po przeczytaniu Strzałów spod pierzyny nie miał wątpliwości, że w tym gronie powinno znaleźć się miejsce dla nich. Dla Pikory i Rosłońca. Dla Andrzeja Czeczota praca nad okładką i serią ilustracji do tej książki była wielką przygodą. Później po latach Krzysztof Leńsk napisał w internecie, że lektura Strzałów spod pierzyny “była prawdziwą ucztą polskiego obłędu, powieść genialnie skomponowana, skoczna, rytmiczna, ludowa, czuła, brutalna, wesoła i upiorna, nie bojąca się kalać świętości...”
Już wcześniej było o nich głośno. Najpierw w Wyszkowie. Mieście nad rzeką Bug, z którego pochodzą. Organizowali cykl imprez Kino Party. Działy się tam rzeczy niezwykłe. Sala Kina Starego, gdzie znaleźli sobie przyczółek, za każdym razem pękała w szwach. Ludzie tańczyli oglądając filmy czeskie, słowackie, rosyjskie i serbskie. Równocześnie zorganizowali teatr. Teatr Nadburzański. Właściwie to nie był teatr, lecz cyrk, mający w założeniu charakter ludowego szaleństwa... Był sukces, ale, o ironio, wszystko skończyło się wielką burzą, którą wywołali ludzie politycznego środowiska, nazywając Pikorę i Rosłońca wywrotowcami, którzy chcą zakłócić sielankowy spokój uroczego miasteczka. Pikora i Rosłoniec musieli odejść. Ale nie ma tego złego... Przyszedł czas na Warszawę. Pod szyldem Kina Wschód Kino Party organizowane było w nieistniejącym już kinie Wars, przy życzliwym wsparciu Romana Gutka. Pikora i Rosłoniec znów szokowali... Maciej Orłoś w Teleexpresie miał charakterystyczną dla siebie minę zadziwionego spikera, kiedy czytał program Kina Party w kinie Wars... godzina 23.15 - Jak Kozacy grali w piłkę... 24.00 Bolek i Lolek na Dzikim Zachodzie... 1.45 Colargol zdobywcą kosmosu... Ludzie przychodzili na tamte imprezy w karnawałowych strojach, z gitarami, trąbkami, bębnami. To było wielkie święto wolności... Ale oni chcieli pisać. To było dla nich najważniejsze. Zeszli, jak to określają dziś, kilka pięter w dół, żeby w spokoju stworzyć kolejną historię, która narobi zamieszania w uporządkowanym świecie polskiej literatury. I chyba się udało. Powstała książka wymykająca się wszelkim schematom, śmiało fantazyjny i do bólu realistyczny Dzieciożerca. Ten sam Krzysztof Leńsk, który z takim zachwytem pisał o Strzałach spod pierzyny, po przeczytaniu Dzieciożercy stwierdził, że warto było czekać aż dziesięć lat.
“Pikora i Rosłoniec sparodiowali całą literaturę... przekopali naszą cywilizację do dna i do nieba, religię, kobiety, chrześcijaństwo, buddyzm, hinduizm, rasta, nazizm i homoseksualizm, państwowe draństwo i podziemne szaleństwo, sny, narkotyki, seks...”
Leńsk nazwał Dzieciożercę Czarną i Białą Biblią jednocześnie. A inny recenzent na łamach internetu napisał, że „chociaż bohaterami Dzieciożercy są dwaj mężczyźni, to najlepsza powieść o kobietach, jaką czytał...” Dlaczego? Pozostawmy może jednak rozwiązanie tej zagadki Czytelnikowi. Dodatkowym atutem nowej powieści Pikory Rosłońca są grafiki doktora pneumonologa Piotra Kola Komorowskiego, tego samego, który przed laty tworzył z nimi Kino Party, z jego serią odważnych plakatów. Wydawcą książki jest także doktor medycyny, urolog Jacek Judycki.
Fragmenty książki są na http://www.facebook.com/#/pages/DZIECIOZERCA/98466188761?ref=ts
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska