Radio Białystok | Magazyny | Czytam książki | Książka za recenzję | „Historia pewnego rozwodu” Przemysław Jocz
To chyba pierwsza książka tego typu na
rynku. Tzn. ja, w trakcie swojej czytelniczej drogi jeszcze się na taką nie
natknęłam. Składa się ona z zapisków z bloga ojca dwójki dziewczynek już po
rozwodzie z ich matką.
Wspaniale jest czytać o cudownym ojcu, którzy mam wrażenie pojawiają się w moim
otoczeniu coraz częściej. Jednakże wręcz niewiarygodnym, niezrozumiałym i okropnym
wydaje się być postępowanie Przeszłości (byłej żony autora). Zakładanie
bezpodstawnych skarg do sądu, stosowanie przemocy fizycznej i psychicznej wobec
córek, o mężu nawet nie wspominając, próby rozdzielania córek, kłamstwo i kłamstwo
krok za krokiem. Chęć zniszczenia byłego już męża wydaje się być jej jedynym
życiowym celem. Wydaje się jednak, że jeszcze (mam nadzieję) jej się to nie udało.
Pomimo jej ogromnych starań wspaniale opiekuje się córkami, na stale mieszkając ze
starszą z nich. Prowadzi dom, pracuje, opiekuje się dziećmi i potrafi znaleźć
jeszcze czas na własne hobby m. in. nurkowanie i paintball. Szkoda jednak ze nie
wiemy jakim ojcem autor był przed rozwodem, zakładam że jednak cudownym skoro córki
po rozwodzie pragnęły mieszkać z nim, a nie matką.
Muszę przygnać, że współczuję byłej żonie zarówno z powodu publikacji wspólnego
życia na blogu jak i w niniejszej książce. Na pewno nie została ona opisana z
pozytywnym świetle. Podejrzewam jednak, że autor chciał może się zemścić za okropne
dotychczasowe traktowanie, za niewniesienie samemu skargi za bezpodstawne
oskarżenia. Nie chciałabym jednak znaleźć się na jej miejscu, aby moje sprawy
zostały wywleczone na światło dzienne.
Dziwnie i trudno mi się ją czytało oraz pisało recenzję. Czuję się jakbym wchodziła
z butami oraz oceniała czyjeś prawdziwe życie, a tu przecież powinno chodzić o
przekazanie odczuć z przeczytanej lektury. Ciężko jednak odnieść się wyłącznie do
tego wiedząc, że to są prawdziwe wydarzenia. Interesujące musiało by być
przeczytanie tej historii widzianej oczami Przeszłości.
Podczas czytania co jakiś czas pojawiało się w mej głowie pytanie, czy może ja
kiedyś też stanę się taką byłą żoną oraz co należy robić, żeby do tego nie dopuścić
…
Rzadko zdarza się czytać autobiografie (bo tak to chyba można nazwać) osób, które po
pierwsze są w tak młodym wieku, a po drugie odnoszą się do osób żyjących w taki
sposób. Charakterystyka byłej żony bezwzględnie wskazuje, że do sądu zostało lub
zostanie wniesione przez nią kolejne oskarżenie. Zastanawiam się jednak czym różni
się opisanie własnej historii na stronie internetowej w formie bloga a ich wydaniem.
Niby poprzez Internet można dotrzeć do większej liczby osób, aczkolwiek nie wiem
dlaczego trzymana w ręku książka wydaje się być mocniejszą bronią do zranienia kogoś
np. byłej żony.
Ilona Pietrusewicz
Od red. Panią Ilonę (dziękując jej serdecznie!) zapraszamy do Radia Białystok!
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska