Wrażenia jakie wywarła na mnie ,,Talita” Pawła Huelle pozwolę sobie ująć obrazami. Młoda, bosa dziewczyna w długiej, lnianej sukni stoi nad przepaścią i patrzy w dół na przepływający w dolinie rwący strumień. Nagle rusza, pędzi zboczem, wiatr wplątuje się w jej ciemne włosy, a z każdym podskokiem poły sukni napełniają się powietrzem między udami, kłębią na brzuchu, unoszą ponad biodra odsłaniając tylko to, czego nie widać gołym okiem. Pragnie się wykąpać, ale wie, że nawet przy tym upale woda z rzeki może być zbyt zimna, dlatego najpierw wysuwa spod sukienki nagą stopę i bardzo ostrożnie, nieśmiało muska palcami taflę kryształowej smugi. Piętrzące się na kamieniach fale zdążyło nagrzać słońce, dlatego teraz, już bez wahania wskakuje w potok całą sobą i odważnie zanurza ciało. Piana wiruje wokół łydek, lilie gubią się w trzcinie, jej twarz rozkoszuje intymnym momentem aż do zachodu słońca, które wciąż ,,prażyło tak mocno, że leżąc na łące, mogliśmy po chwili obrócić się na brzuchy, żeby osuszyć plecy.”
Ta sama dziewczyna siedzi dziś w fotelu pod lampą. Oczami wyobraźni ogląda zdjęcia pomorza i Gdańska z dawnych lat. Po ulicach przechadzają się skąpo ubrane panienki, pewno szwaczki i robotnicy, ale od czasu do czasu drogę zajdzie komuś pielgrzym lub nieznany przybysz przyniesie za sobą nowe, dziwne, diabelskie...? Bo jak wytłumaczyć anomalię opisaną w jednym z opowiadań pt.: ,,Dąb”, który przez noc wyrósł na pięć łokci w przyklasztornym sadzie? Albo Ryfkę, co obrosła bryłą lodu przytulając się do macewy dziadka, a jak ją chcieli rozmrozić to ,,żadnej Ryfki, żadnego nawet choćby skrawka sukienki. Wilgotna breja trocin i spękana macewa.”
Jest i on, szalony ojciec wynalazca, co nocami jak akrobata na coraz cieńszej linie przechodzi nad przepaścią na drugą stronę doliny i szewc, którego usług nikt już nie potrzebuje dlatego codziennie, z nadzieją na szczęście, skrupulatnie mierzy czas przemykającej ulicami sprzątaczki.
Dziewczyna przekłada fotografie. Są na nich osoby, których nie zna i nigdy wcześniej nie widziała, ale w jakiś magiczny, transcendentalny sposób szybko stają się jej bliskie. Na niektórych zauważa siebie jeszcze z młodości, kiedy kochała się w bogatym cudzoziemcu, któremu tak trudno było zaufać nawet kiedy ,,wstał z trawiastego brzegu i podszedł do niej: z trzciną w dłoni, boso.”, a potem umarł na wojnie wierny swojej pianistce.
Każde opowiadanie to czuły erotyzm. Flirt z momentami, które szybko stają się wspomnieniem, ale na zawsze wnikają w wycinek własnej historii. Żeby do nich wrócić i jeszcze raz poczuć świeżość nadmorskich miejscowości podporządkowanych porom roku i poszukać tam sensu istnienia wystarczy tylko sięgnąć na półkę i odpłynąć z książką w dłoni.
Słowa Pawła Huellego wybrzmiewają jakby dopiero zostały stworzone. To dlatego dziewczyna z obrazu tak nieśmiało wchodzi do wiejskiej chaty z pierwszej, tytułowej opowieści ,,Talita” gdzie w jednej z izb leży w trumnie nastoletnia siostrzenica głównej bohaterki. Pojawiła się tu zupełnie nieprzypadkiem, jak niespodziewany pielgrzym po to, by zastanowić się nad sprawami ostatecznymi i odprowadzić ducha małej Bernatki przy akompaniamencie zawodzących pieśni żałobnych.
Później jeszcze przez długi czas szukała krążącego gdzieś na Kaszubach ducha młodej topielicy choć była już w zupełnie innym miejscu i czasie, otoczona atmosferą wojennego zmierzchu, a w dodatku tej nocy spadł śnieg i przysypał wszystko jeszcze grubszą warstwą tajemnicy i niedopowiedzenia…
Opowiadania w tomie ,,Talita" to prawdziwe literackie arcydzieła z pierwiastkiem boskości. Paweł Huelle jest jednym z niewielu pisarzy, którzy otulają mnie skrupulatnie dobranym słowem jak piórami, łaskoczą silną potrzebą poszukiwań i zawsze każą jak najdłużej zostać w pióropuszu emocji, wspomnień, marzeń i doskonale wykreowanych charakterów, których losy śledzę z oczyszczającą rozkoszą.
To nie była moja pierwsza przygoda z twórczością gdańszczanina poślubionego wybitnej polskiej malarce i tak jak do poprzednich powieści Pawła Huelle, na pewno będę do niej często wracać.
Natalia (prośba o zachowanie tajemnicy:-)
Od red. Natalio, dziękuję że do mnie wracasz. Witaj -po latach. W domu :-)
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska