Radio Białystok | Magazyny | Czytam książki | Książka za recenzję | „Uchodźcy z Korei Północnej” Juliette Morillot, Dorian Malovich
W roku 2004 przez wydawnictwo WAB została zainicjowana seria poświęcona reportażowi literackiemu, a mianowicie: terra incognita(coś nieznanego, nieznany ląd, niezbadany obszar). Reportaż jest gatunkiem, który ostatnio prężnie się rozwija, a Polska jest krajem, z którego pochodzi mistrz reportażu, jakim niewątpliwie był Ryszard Kapuściński. Cała seria przedstawia opowieści o różnych miejscach na świecie, zarówno tych bliższych(choć wciąż mało znanych) jak i tych dalekich, można by rzec, że z końca świata(o których nasze pojęcie jest znikome albo żadne).
I właśnie takim odległym miejscem jest Korea Północna. Kraj znany tylko z tego, że istnieje na mapach. Mimo, iż żyjemy w czasach cyfryzacji i komputeryzacji to wiadomości napływające z tego wciąż dla nas egzotycznego kraju są niepełne, nie oddają w pełni obrazu tego państwa. Książka „Uchodźcy z Korei Północnej” Juliette Morillot, Dorian Malovich jest próbą ukazania niezwykle ciężkiej sytuacji mieszkańców Korei stworzoną na podstawie wielu rozmów przeprowadzonych z uciekinierami z tego kraju.
Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna, kraj zamknięty dla świata, dla mediów, nie mamy na jego temat żadnych konkretnych informacji oprócz rzadko pojawiających się w telewizji informacji o wrogiej polityce jądrowej Korei Północnej i uznaniu jej przez Stany Zjednoczone za kraj należący do „osi zła”. Ale to tylko polityka, natomiast co się dzieje z ludźmi tam żyjącymi? Oprócz zdawkowych informacji, że najprawdopodobniej miliony umierają z głodu, nie wiemy nic.
Francuscy dziennikarze starali się spotykać i rozmawiać z uciekinierami reprezentującymi każdą warstwę społeczną: z byłymi dyplomatami, byłą oficjalną pisarką reżimu, byłym pułkownikiem, byłą urzędniczką, prawdopodobną byłą prostytutką a także najprostszymi ludźmi z najniższego szczebla społecznego. Dotarcie do tych ludzi, porozrzucanych po całej Azji Wschodniej było niezwykle trudne, a kiedy już się udawało to kolejnym krokiem(niemal niemożliwym) było dotarcie do ich zniszczonej psychiki. Ale czy na pewno zniszczonej w pojęciu samych Północnych Koreańczyków? Z ich opisów możemy się dowiedzieć o obozach pracy, edukacji ideologicznej(niezwykle wyniszczającej), o zmuszaniu kobiet do prostytucji, o powszechnej biedzie i głodzie dziesiątkującym populację północno-koreańską. Z opowiadań tych możemy wywnioskować, iż Korea Północna to jest piekło na Ziemi. Sposoby na utrzymanie izolacji kraju przechodzą nasze wyobrażenie a głodowa egzystencja w kraju o niezwykle silnym terrorze psychicznym i kulcie władcy-Boga wydaje się dla zwykłego człowieka wręcz niewiarygodna. A więc czemu większość świadków-uciekinierów jednak jest w stanie lub byłaby w stanie powrócić do kraju-oprawcy?
Dziennikarze starają się ukazać ogromną złożoność problemu nie tylko mieszkańców ale i całego państwa. Sposób w jaki myślą mieszkańcy Korei wywodzi się z braku podstawowej wiedzy o istnieniu takich pojęć jak choćby człowieczeństwo, wolność czy prawa człowieka. Nie bez znaczenia jest też historia kraju, jego ciągłe niewolnictwo ze strony sąsiadów. Natomiast, kiedy następuje moment odzyskania niepodległości to kraj dzieli się na dwa obozy: północny(poplecznictwo ZSRR) i południowy(wspierany przez USA).
Jak możemy przeczytać na odwrocie „ lektura tej książki to obywatelski obowiązek tych, którzy mogą żyć w demokratycznym społeczeństwie”. I chyba nic nie można do tego dodać, gdyż problemy przedstawione w książce są niezwykle nawarstwione, i jest po prostu niemożliwością ich przedstawienie w krótkiej recenzji. Jedynym mankamentem książeczki jest jej około sto pierwszych stron, gdzie autorzy próbują na siłę wciągnąć nas w historię koreańskiej kultury, co czynią w dość nudny sposób w nieskończoność przedłużając wydawałoby się niepotrzebne wątki. Ostatecznie książka jest jednak jak najbardziej godna polecenia.
Zaleski Marcin
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska