Radio Białystok | Magazyny | Czytam książki | Książka za recenzję | "Liczby Charona" Marek Krajewski
Recenzja Eweliny. Autorkę zapraszam do Radia Białystok po kolejną książkę do recenzji:)
Gdy zostaję zapytana o to, czy czytam kryminały z entuzjazmem odpowiadam, że tak. Zachwycam się książkami urokliwej angielski, a pan ze Szwecji sprawił, że nie mogłam przestać myśleć o losach bohaterów. Jednak, gdy ktoś pyta mnie o polskie kryminały nastaje dłuższa cisza. W głowie mam tylko jedno nazwisko. Joanna Chmielewska. Po chwili zastanowienia dochodzi kolejne. Marek Krajewski. Chciałam nadrobić braki czytelnicze oraz sprawdzić jak nasz twórca sprawdza się w tym gatunku Tak w moje ręce pojawiły się „Liczby Charona” i nie pozostawało mi nic innego jak rozpocząć czytanie.
Autor przenosi nas do Lwowa. Jest rok 1929. Poznaję Edwarda Popielskiego, którego czytelnicy znają z książki pt. „Erynie” (Znak, 2010). Jest to czterdziestoletni wdowiec. Mieszka razem ze swoją małą córeczką Ritą i kuzynką Leokadią, która skrzętnie pilnuje, aby w życiu Edwarda nie pojawiła się żadna inna kobieta. Główny bohater zostaje zwolniony z policji za niesubordynację, jednak nie jest mu dane odpocząć od kryminalnych zagadek i najokrutniejszych zbrodniarzy. Pewnego dnia dostaje nietypową prośbę od kobiety, której niegdyś udzielał korepetycji. Renata Speling, bo tak się zowie owa kobieta, nie jest już niewinną maturzystką. Mało tego, potrafi sprawić, że serce komisarza Popielskiego zabije mocniej i to nie tylko za sprawą zauroczenia. Będą dziać się dziwne rzeczy, pojawią się setki pytań i nieprzewidywalne zwroty akcji.
Tymczasem we Lwowie dochodzi do brutalnych morderstw. Kim jest sprawa i według jakiego kryterium dobiera swojego ofiary? Na te pytania pomagają odpowiedzieć tajemnicze listy, których odczytanie nie jest łatwym zadaniem. W tym momencie policja potrzebuje pomocy Popielskiego, jako specjalisty od języków starożytnych. W listach pojawiają się hebrajskie słowa, nawiązania do biblii oraz zagadkowe kwadraty liczbowe.
W Liczbach Charona podobało mi się kilka rzeczy. Z przyjemnością czytało mi się o inteligentnym i błyskotliwym bohaterze, któremu w życiu nie wszystko wychodzi jak należy. Nasz komisarz, co do którego męskości nie możemy mieć zastrzeżeń, musi uporać się z brakiem kobiety, epilepsją czy wyobcowaniem. Czytając książkę nie da się nie zauważyć, że Krajewski jest filolofiem z wykształcenia, co doskonale wykorzystuje na kartach swojej najnowszej powieści.
Podsumowując, Krajewski miał intrygujący pomysł, który w dobrym stylu został przelany na papier… Czego chcieć więcej?
Dlatego na koniec rada dla czytelników (w tym dla mnie!). Podczas następnej wizyty w bibliotece czy księgarni nie bójmy się sięgać po polskie kryminały. Zagraniczne poczekają a nas w tym czasie może spotkać miła niespodzianka
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska