Radio Białystok | Magazyny | Czytam książki | Książka za recenzję | "Człowiek z Wysokiego Zamku" Philip K. Dick
Oto recenzja Grzegorza, dziekujemy oraz zapraszamy po książki na Świerkową 1
Dick wielkiem pisarzem był. Podparłem się właśnie trawestacją klasyka, ale Philip K.Dick to naprawdę gigant literatury SF. Wymieniany jest jednym tchem z najściślejszą czołówką, ze sztandarowymi postaciami tego gatunku, takimi jak Asimov, czy Bradbury. Autor jest zatem klasykiem, ale wręcz kanoniczna jest także jego powieść pt. "Człowiek z Wysokiego Zamku". To jedno z najsłynniejszych jego dzieł, głębokie i wieloznaczne, posiadające największą ilość tłumaczeń na różne języki. W świecie miłośników SF to prawdziwa legenda, uhonorowana najbardziej prestiżową nagrodą Hugo w roku 1963. Jak słusznie pisze w przedmowie Maciej Parowski "Dick odwrócił w tej książce wynik drugiej wojny światowej; nad Wisłą wiedzą dziś o tym także ci, którzy Człowieka z Wysokiego Zamku nie czytali".
No właśnie, przechodząc do fabuły, prezentowana jest tu nam wizja świata, w której II wojnę światową wygrały państwa Osi. Globem podzieliły się zwycięskie Niemcy i Japonia z niewielkim udziałem Włoch. Naziści wymordowali wszystkich Żydów, zniszczyli Afrykę, a Słowian wysiedlili do Azji. Dokonali olbrzymich postępów naukowo-technicznych. Ich wyprawy dosięgają Księżyca i Marsa, ale to całe imperium trzeszczy w posadach wskutek właśnie się rozpalających, bezwzględnych, frakcyjnych walk na szczytach władzy. Japonia z kolei rozwija się znacznie wolniej, ale i stabilniej, a pod jej rządami warunki życia dla nie-Białych są jakby znośniejsze.
Książka prezentuje nam fragment życia kilkorga, zwykle bardzo luźno ze sobą powiązanych ludzi. Samych tylko najważniejszych bohaterów jest co najmniej pięcioro. Jest wśród nich m.in. wysoki rangą urzędnik sił w USA de facto okupacyjnych, pan Tagomi. Jest amerykański sklepikarz, sprzedający pamiątki po dawnej, niepodległej Ameryce ludziom podobnym Tagomiemu, faktycznym japońskim władcom. I jest niejaki pan Baynes, podający się za szwedzkiego przedsiębiorcę i wyruszający do San Francisco z tajemniczą misją.
Ogólnie rzecz biorąc i ignorując niektóre szczegóły, "Człowiek z Wysokiego Zamku" to, mimo swoich oryginalnych założeń fabularnych, powieść wyjątkowo realistyczna jak na twórczość Philipa K.Dicka. Być może to kwestia daty jej powstania- była pierwszym jego utworem, który odniósł wielki sukces. Zwracam na to uwagę, bo Dick w końcu popadł w paranoję i narkomanię, mówiąc wprost oszalał. Przełożyło się to na jego twórczość i odcisnęło wyraźny ślad na jego powieściach. Oznajmiam zatem, że tym razem mamy tu do czynienia z dziełem łatwo przyswajalnym i chyba nie tak pokręconym, jak "Ubik", albo inne sławne dzieła tego autora- czy jest to dla Ciebie czytelniku wadą, czy zaletą. I jest tak nawet pomimo tego, że Philip K.Dick napisał swoją książkę na podstawie wyników wróżenia w starej, chińskiej Księdze Przemian (Yijing)...
"Człowiek z Wysokiego Zamku" doczekał się już piątego wydania w Polsce. Tym razem należy do cyklu "Dzieła wybrane Philipa K. Dicka", w którym wydawnictwo Rebis wznawia najważniejsze dzieła tego klasyka. Trzeba przyznać, że edytorsko wygląda bez zarzutu. Twarda i rzucająca się w oczy okładka, kompetentna i ciekawa przedmowa, oraz ilustracje Wojciecha Siudmaka (też sława, swoją drogą) dopełniają efektu.
Podsumowując: czy czytać...? Powtórzmy raz jeszcze: Dick wielkim pisarzem był...
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska