Radio Białystok | Gość | Jacek Ozdoba [wideo] - wiceminister klimatu i środowiska
- Wysokie kary i działalność wydziałów do zwalczania przestępczości środowiskowej - to wszystko ma wywołać tzw. efekt mrożący. I już go zauważamy - jest mniej pożarów, nielegalny import jest mniejszy, a jego wykrywalność większa.
W podlaskim Inspektoracie Ochrony Środowiska powstała nowa jednostka, która ma przeciwdziałać nielegalnemu sprowadzaniu odpadów do naszego kraju.
Między innymi na ten temat z wiceministrem klimatu i środowiska Jackiem Ozdobą rozmawia Michał Buraczewski.
Michał Buraczewski: Wydziały zwalczania przestępczości środowiskowej mają powstać we wszystkich wojewódzkich inspektoratach ochrony środowiska w kraju. Czy to oznacza, że wcześniej ściganie takich przestępstw było mało skuteczne?
Jacek Ozdoba: Miało inny charakter. Przede wszystkim w toku działalności nowego departamentu zwalczania przestępczości środowiskowej, który powołałem u Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, zauważyliśmy pewną tendencję. Czym innym jest postępowanie zwykłe, administracyjne, czyli na przykład pozwolenia, a czym innym jest działalność nielegalna, ta, która próbuje wykorzystać ramy prawne do tego, żeby nielegalnie zakopać odpady, wywieźć, przywieźć, podpalić czy szukać po prostu tańszego sposobu, ale szkodliwego dla środowiska.
W toku tych analiz inspektorzy zwrócili uwagę na to, że po pierwsze kary są za niskie, a po drugie brakuje wyspecjalizowanych wydziałów czy też osób, które będą się zajmować stricte weryfikacją, czy może dojść lub czy doszło do nieprawidłowości i jak to wygląda pod względem zbierania materiałów dowodowych.
Właśnie dlatego stwierdziliśmy, że każdy wojewódzki inspektorat ochrony środowiska powinien mieć taki wydział, w którym kilka osób będzie zajmowało się przestępcami. W przypadku województwa podlaskiego mamy do czynienia ze świetnie zorganizowanym zespołem. W wydziale szefem jest były funkcjonariusz policji, czyli osoba, która zbierała materiał dowodowy, co prawda w innych obszarach, ale doświadczenie w zakresie pracy ze służbami posiada. To znaczy współpracy z prokuraturą, Inspekcją Transportu Drogowego, Krajową Administracją Skarbową, wszystkimi tymi służbami, które razem, zbierając materiał, mogą to przesłać do prokuratury, następnie oczywiście do sądu.
Czyli oznacza to, że największy problem był z tym, żeby dobrze udokumentować przestępstwo, tak, aby prokurator na podstawie materiału zebranego przez inspektorów ochrony środowiska mógł sformułować akt oskarżenia?
Też, ale przede wszystkim złapanie człowieka, który takim procederem się zajmuje, to kwestia używania fotopułapek, dronów. Trudno, żeby osoby, które zajmują się oceną oddziaływania na środowisko, zajmowały się równocześnie montowaniem fotopułapek, używaniem dronów, śledzeniem transportu, weryfikacją bazy danych odpadowych, gdzie ten łańcuch transportowy jest przerwany, czy też razem z inspektorami transportu drogowego zatrzymywały transporty w celu weryfikacji, co przyjeżdża na przykład z Litwy, z Niemiec.
Dlatego połączyłem to z systemem SENT, czyli uszczelnieniem geolokalizacją. Transgraniczne przemieszczanie odpadów zostało ukrócone, do Polski nie wolno przewozić śmieci, zakazaliśmy tego. Do tego szara strefa jest zmniejszana, są te wydziały - to wszystko ma spowodować tak zwany efekt mrożący. Co już zauważamy - jest mniej pożarów, mniejszy nielegalny import, większa wykrywalność, wyższe kary. To wszystko udało się w ciągu ostatnich kilku lat.
Skoro rozmawiamy o ochronie środowiska, to teraz temat z tym związany, ale nie tylko, bo także z unijnymi pieniędzmi. Jeżeli od przyjęcia ustawy wiatrakowej, która ma zmniejszyć dopuszczoną odległość elektrowni wiatrowych od domów, będzie zależała wypłata unijnych pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, to czy Solidarna Polska, której pan jest członkiem, będzie głosować za czy przeciwko nowym przepisom?
Gdyby wiatraki były rozwiązaniem na kryzys energetyczny czy też zmniejszałyby koszty funkcjonowania czy po prostu zmniejszały nasze rachunki, to w Holandii, Niemczech, Belgii - krajach, które mają zdecydowanie więcej wiatraków - prąd byłby tańszy, a tymczasem jest droższy. To jest pewien paradoks.
Poza tym pamiętajmy, że nie zawsze wieje i nie zawsze świeci. Odnawialne źródła energii są dobrym uzupełnieniem miksu, ale w podstawie mogą działać tylko trzy podstawowe elektrownie - węgiel, gaz i atom.
Premier Mateusz Morawiecki zwracał uwagę na to, że fundamentem polskiej energetyki musi być atom, ale zgodziliśmy się, jeżeli chodzi o kamienie milowe, na liberalizację przepisów dotyczących ustawiania wiatraków. Jeżeli od przyjęcia tych przepisów będzie zależała wypłata funduszy z KPO, to jak zagłosuje Solidarna Polska?
Te wiatraki muszą być uzupełnione elektrownią gazową, dlatego że one najszybciej reagują, bo musi być wtedy stabilizacja systemu. Jeżeli chodzi o wiatraki, to jesteśmy zdystansowani. Uważamy, że nie jest to złe rozwiązanie, ale uważamy, że jest wiele punktów, takich można powiedzieć gwiazdek w tej umowie.
Co do samego Krajowego Planu Odbudowy uważamy, że jakiekolwiek kamienie milowe, stawianie warunków liberalizacji przepisów czy opodatkowanie samochodów spalinowych, zarówno rejestracji, jak i posiadania takich samochodów, to złe rozwiązania. I to nie są kamienie, które podpisał minister Zbigniew Ziobro, prokurator generalny, ani cała Solidarna Polska.
Uważamy, że te roszczenia są kolejnym oszustwem. Pieniądze miało być wypłacone zaraz po tym, jak będzie Sąd Najwyższy. Widzieliśmy, że przegłosowano Sąd Najwyższy, mimo sprzeciwu Solidarnej Polski z uwagi na anarchizację wymiaru sprawiedliwości i wiele innych jeszcze aspektów dotyczących braku takich kompetencji Unii Europejskiej.
Ale już jest hasło wiatraki. Jeżeli na wiatraki się zgodzimy, to za chwilę trzeba będzie się zgodzić na dodatkowe koszty na ekspresówkach. Będziemy musieli się zgodzić na opodatkowanie rejestracji samochodów. Będzie musieli się zgodzić na to, że użytkowanie samochodu spalinowego będzie de facto nieopłacalne. I jeszcze szereg innych kamieni milowych, które są zapisane, które będą kolejnym elementem szantażu. Dlatego tego precedensu nie można zrobić.
Poruszając się wokół tematu Krajowego Planu Odbudowy, Solidarna Polska, Konfederacja i partia Szymona Hołowni zagłosowały przeciwko nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Czy zatem tylko te trzy partie stają w obronie Konstytucji i suwerenności a reszta sprzedaje niepodległość Polski za miliardy euro?
Po pierwsze Komisja Europejska w żaden sposób nie ma kompetencji, żeby zmieniać wymiar sprawiedliwości. W krajach Unii Europejskiej każdy kraj ma inny zakres funkcjonowania w wymiarze sprawiedliwości. Mamy podobny system do niektórych krajów i w Polsce jest problem, a w niektórych - na przykład w Hiszpanii czy Niemczech, które mają skrajnie upolityczniony wymiar sprawiedliwości - problemu żadnego z tak zwaną praworządnością nie ma.
Sąd Najwyższy, nowelizacja pana prezydenta, przepisy obowiązujące pana prezydenta zostają zmienione po tym, jak pani Ursula von der Leyen wraz z panem prezydentem, z panem premierem są na konferencji. Pani komisarz w żaden sposób nie mówi, że te zeszłoroczne rozwiązania są złe. Nagle się okazuje, że jej się to nie podoba i Komisja Europejska proponuje rozwiązania, które my zmieniamy do ustawy pana prezydenta, odbierając panu prezydentowi jego prerogatywy, czyli decydowanie, kto jest sędzią. Co więcej, mamy wprowadzić rozwiązanie, że jeden sędzia podważa drugiego i mówi: "ty nie jesteś sędzią".
Tu nie chodzi o jakiegokolwiek sędziego, który jest z nominacji takiej czy innej. Ale doszliśmy do takiego absurdu, że do sędziów wybranych przez radę państwa za czasów Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Wałęsy, Bronisława Komorowskiego wątpliwości nie ma. Ale za czasów PiS-u, demokratycznie wybranej władzy, ci wcześniejsi sędziowie, o których tu wspomniałem, będą decydować, kto jest sędzią a kto nie i będą się czepiać ludzi apolitycznych. Trzy tysiące ludzi, którzy są absolutnie przykładem ludzi służących Rzeczpospolitej. Mają nominację pana prezydenta zgodnie z Konstytucją i nikomu nic do tego, żeby teraz podważać ich wykształcenie, ich funkcjonowanie.
Bo to już jest w pewnym sensie paradoks. Dojdzie do walki wewnątrz frakcji polskich partii sądownictwa, bo to już tak się będzie nazywało. Jedna określona organizacja będzie chciała wszystkich sędziów, którzy za czasów pana prezydenta Andrzeja Dudy otrzymali nominację sędziowską, wykluczyć z orzekania tylko dlatego, że im się to nie podoba.
Zbigniew Ziobro zapowiedział, że Solidarna Polska będzie głosować przeciwko senackim poprawkom do ustawy o Sądzie Najwyższym, czyli de facto pomożecie Prawu i Sprawiedliwości przeprowadzić tę ustawę aż na biurko prezydenta. Wierzy pan, że prezydent Andrzej Duda ją podpisze?
Jak rozumiem, będzie konsekwentny i tego nie zrobi. Pan minister Zbigniew Ziobro zaapelował do pana prezydenta o rozpoczęcie debaty, rzetelnej debaty, żeby pokazać, jakie są koszty, jakie są ukryte warunki dotyczące funkcjonowania całego Krajowego Planu Odbudowy.
To nie są darmowe pieniądze. Nie dajmy się nabrać. Unia Europejska nie ma darmowych pieniędzy. Uwspólnotowienie długo - ktoś może zbankrutować, my to wszystko zapłacimy. Kamienie milowe, o których tu między innymi mówiliśmy. Do tego dochodzi zwiększona składka członkowska. W tej chwili płacimy już 150 mln miesięcznie, ponad 3,4 mld zapłaciliśmy z tytuł podatku plastic tax.