Dziennikarzem jestem tak długo, że aż trudno to dokładnie policzyć. Najpierw Warszawa, potem wydawnictwa białostockie – Kurier Poranny oraz Gazeta Współczesna. Po drodze były też Tygodnik Północny i Tygodnik Suwalski, a także współpraca z różnymi mediami ogólnopolskimi.
Napisałem tyle tekstów, zrobiłem tyle zdjęć, że miało prawo mi się to znudzić. Postanowiłem więc zamienić gazetę na radio. Wbrew pozorom, to nie jakaś rewolucyjna zmiana. Bo dziennikarstwo, szczególnie przyzwoite, jest jedno. Reszta to tylko środki wyrazu.
Najbardziej dumny jestem z tego, że przez te wszystkie lata udało mi się zdobyć zaufanie ludzi. I nie tych na stanowiskach, którzy w większości za mną nie przepadają, ale zwykłych mieszkańców. Razem wiele osiągnęliśmy. A możemy jeszcze więcej…