Radio Białystok | Patronaty | "Wszelakie zlecenia przyjmuję" - wystawa zdjęć wiejskich fotografów
Ponad 100 zdjęć wiejskich fotografów z Podlasia wybrał na wystawę "Wszelakie zlecenia przyjmuję" Grzegorz Dąbrowski - jej kurator. Od 22 sierpnia można je oglądać w Galerii im. Sleńdzińskich przy ul. Wiktorii 5 w Białymstoku. Wernisaż rozpoczyna się o 18:00.
Określenie "wiejscy fotografowie" jest pewnym uproszczeniem - jak przyznaje Grzegorz Dąbrowski ze Stowarzyszenia Edukacji Kulturalnej Widok, które realizuje wystawę.
Pokażemy zdjęcia anonimowych autorów i pięciu, których nazwiska znamy: Jerzego Kostko z Kleszczel, Jana Żukowskiego z Kuźnicy, Jana Siwickiego z Jaczna, Konstantego Kuźmina z Gródka i Józefa Januszkiewicza z Wojszek. Niektórzy z nich działali więc w miasteczkach, ale niewiele różniły się one od otaczających je wiosek. Fotografowali wiejskie życie. Czasami też wyprawiali się w teren rowerem czy motorem - mówi kurator.
Fotografowanie zazwyczaj nie było ich głównym zajęciem. Pracowali w szkole, na roli, budowach, zajmowali się pszczelarstwem, byli fryzjerami, handlowali mięsem czy cembrowinami. Robieniem zdjęć przeważnie dorabiali. Dlatego przyjmowali wszelakie zlecenia, a klisze średniego formatu dzielili z oszczędności na dwie czy cztery części, żeby zmieściło się więcej "główek".
Najczęściej proszono ich o upamiętnienie "wiekopomnej chwili" - ślubu, narodzin dziecka, pogrzebu, zatknięcia wiechy na skończony dom, wyjazdu kawalerki do wojska. Robili też zdjęcia do dokumentów.
Ale poza tym czysto zarobkowym nurtem pełnili też w swoich małych społecznościach inne funkcje, np. kronikarzy dokumentujących życie codzienne - nieraz z reporterskim zacięciem, jak Żukowski czy Kuźmin. Bywali "PR-owcami" w dzisiejszym rozumieniu, jak Kostko czy Siwicki, którzy dbali, by portrety odpowiadały aspiracjom fotografowanych i dodawały im prestiżu. Mieli na wyposażeniu swoich atelier torebki do wypożyczenia dla pań, rowery dla panów, buty i ubrania na każdą okazję, a także przewoźne widoczki - tła zasłaniające bieda-chałupy.
Musieli też mieć żyłkę majsterkowicza. Tanie aparaty często się psuły. Trzeba było umieć je naprawić. Kuźmin i Kostko konstruowali nawet własne. Przeważnie wcześniej terminowali w tzw. "wielkim, miastowym", choćby białostockim świecie. Wnosili więc "na swoje wioski" powiew nowoczesności. Niektórzy uchodzili za dziwaków, jak Kostko - rozpoznawalny z daleka po czapce pilotce, prenumerujący fotograficzne czasopisma z Warszawy, codziennie rysujący wykresy pogody i malujący astrologiczne efemerydy.
Byli więc wielofunkcyjni, ale zwykle nie uważali się za artystów. To upływający czas, który ładnie spatynował ich zdjęcia, pozwala spojrzeć na nie z poziomu meta, jak na obrazy - zauważa Jolanta Szczygieł-Rogowska, dyrektorka Galerii im. Sleńdzińskich, która jest partnerem wystawy. - Czasami pamiątkowe fotografie zmieniały plastyczne ingerencje ich posiadaczy. Układali z nich albumy w dużych ozdobnych ramach i wieszali na najbardziej widocznej ścianie, ozdabiali zdjęcia kruszonymi szkiełkami, czasami nawet tworzyli do nich coś à la metalowe ryzy/koszulki, jak do ikon.
Prezentowane zdjęcia pochodzą głównie z I połowy XX wieku. Przy uważnym oglądzie można na nich zauważyć podlaską wielokulturowość - szczególnie prawosławne krzyże, świątynie i obrzędy.
Fotografowie byli częścią tego świata, byli zanurzeni w lokalnym żywiole. Dlatego na ich zdjęciach nie ma egzotyzacji prowincji - są szczere - mówi Magdalena Godlewska-Siwerska ze Stowarzyszenia Widok, koordynatorka projektu. - Nasza wystawa pokazuje, czym parali się wiejscy fotografowie, jakie zlecenia przyjmowali, ale także opowiada o tym, jak zmieniała się podlaska wieś i rola fotografa. O tym też będziemy rozmawiać na spotkaniu kończącym wystawę. Na 15 października zapraszamy na panel dyskusyjny, w którym wezmą udział świetne specjalistki: Joanna Kuciel-Frydryszak, autorka słynnych "Chłopek", Agnieszka Pajączkowska, autorka znakomitych książek teoretyczno-fotograficznych, i Agata Koprowicz, naukowczyni zajmująca się chłopską fotografią.
Wystawa "Wszelakie zlecenia przyjmuję" potrwa od 22.08 do 19.10.2025. Realizuje ją Stowarzyszenie Edukacji Kulturalnej Widok z partnerstwie z Galerią im. Sleńdzińskich w Białymstoku.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.