Radio Białystok | Magazyny | Podróże po kulturze | "Pierścienie Władzy" - serial recenzuje Dominik Sołowiej
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Na tę produkcję wielbiciele fantasy czekali od dawna. W sieci pojawił się bowiem serial "Pierścienie Władzy", czyli kolejna ekranizacja prozy J. R. R. Tolkiena. Chociaż dwa pierwsze odcinki spotkały się z miażdżącą krytyką fanów "Władcy pierścieni" i "Hobbita", to serial rozpalił wyobraźnię widzów na całym świecie.
Ja także zastanawiałem się, co ciekawego pokażą twórcy "Pierścieni Władzy", mając świadomość tego, jak doskonałą robotę wykonał Peter Jackson, przenosząc na szklany ekran opowieść o Bilbo Bagginsie i Drużynie Pierścienia. Podobnie jak miliony wielbicieli Tolkiena mam za sobą trzy dostępne na platformie streamingowej odcinki. A w głowie mnóstwo wrażeń, których wspólnym mianownikiem jest… bardzo pozytywne zaskoczenie.
Powiedzmy sobie na początku, że wydarzenia opisane w "Pierścieniach Władzy" dzieją się kilka tysięcy lat przed perypetiami przedstawionymi w trylogii Jacksona. Reżyserzy serialu (a jest ich troje) skupili się na historii związanej z powstaniem pierścienia władzy i wojnie między czarnoksiężnikiem Morgothem a mieszkańcami Śródziemia. Dzięki odwadze i sile elfów niebezpieczeństwo absolutnej władzy, jaką nad światem miałby sprawować Morgoth, zostało zażegnane. I wydawałoby się, że nic już nie powinno zniszczyć spokoju elfów, ludzi, krasnoludów i innych mieszkańców Śródziemia.
Ale zło wciąż tli się pod powierzchnią rzeczywistości i tylko elficka księżniczka Galadriela, której brat zginął z ręki Morgotha, ma świadomość tego, co może się wkrótce stać. Nadejście wojny przeczuwają także harfootowie, należący do jednego ze szczepów hobbitów. Tu zróbmy dygresję.
W rolę jednego z niziołków wciela się czarnoskóry aktor sir Lenny Henry, który w wywiadzie dla stacji BBC przyznał, że wśród aktorów grających hobbitów są między innymi Azjaci i Maorysi, bo plemię harfootów nie jest rasą, a wielokulturową gromadą. Wspominam o tym, bo kwestia koloru skóry spotkała się z krytyką tolkienologów, zarzucających twórcom serialu hiperpoprawność polityczną i odejście od literackiego pierwowzoru. A przecież w "Drużynie Pierścienia" Tolkien pisał o hobbitach ze smagłą skórą, kształtnych dłoniach i stopach - istotach nieco niższych od znanych nam ze szklanego ekranu hobbitów z krainy Shire.
Do dyskusji włączył się pisarz Neil Gaiman, który napisał na Twitterze, że "[...] każdy narzekający jest albo rasistą, albo nie czytał Tolkiena". Z drugiej strony mają rację ci, którzy punktują ewidentne nieścisłości fabularne "Pierścieni Władzy", swobodne potraktowanie tematu lub niewłaściwe rozłożenie akcentów w opowieści. Mimo wszystko odłóżmy na bok refleksje o tym, czy serial odpowiada literackiemu pierwowzorowi, i zastanówmy się, czy jest to dobra, czy zła opowieść (pamiętając oczywiście, że znamy tylko trzy z ośmiu odcinków).
Serial "Pierścienie Władzy" nie ma takiego pazura jak "Hobbit" i "Władca pierścieni", czyli filmy, w których skrzy się od uniwersalnych, ponadczasowych schematów narracyjnych. Tu dynamika opowieści jest subtelniejsza, spokojniejsza, rozciągnięta w czasie. Może niektóre sceny i dialogi są za długie, a spójność fabularna momentami kuleje, ale mankamenty te nie odbierają nam przyjemności oglądania serialu i obserwacji tego, jak świat wypełniony światłem i pięknem zmienia się za sprawą mroku i zła.
Poza tym fabuła "Pierścieni Władzy" może być nieco trudniejsza dla widzów przyzwyczajonych do dotychczasowych ekranizacji twórczości Tolkiena. Ale wystarczy sięgnąć chociażby do powieści "Silmarillion", by przekonać się, że pisarz ma na swoim koncie książki trudne, wymagające od czytelnika uwagi i skupienia. Dlatego nie chcę krytykować serialu tak mocno, jak zrobili to wielbiciele i znawcy Tolkiena, bo zdaję sobie sprawę, jak trudno jest pogodzić wierność literackiemu pierwowzorowi z wymaganiami współczesnego rynku.
Z niecierpliwością czekam więc na kolejny odcinek "Pierścieni Władzy", delektując się opowieścią o elfach, krasnoludach, orkach i smagłych hobbitach.
Zapraszamy Państwa w miejsce, które także może być małą galerią sztuki. I okazuje się, że cyklicznie odbywają się tam wystawy - a jest to NOT przy ul. Skłodowskiej w Białymstoku. „Moje skarby” - to tytuł prezentacji związanej z kolekcjonerstwem i życiem profesora Kazimierza Cywińskiego.
W Heliosie film „Chopin, Chopin”, który, delikatnie mówiąc, podzielił i krytyków, i widzów. Przede wszystkim obie frakcje oczekiwały czegoś innego.
Alfons Karny (1901-1989) był nie tylko znakomitym rzeźbiarzem, ale również grafikiem. W pracy przyświecał mu jeden cel: chciał mieć wpływ na kulturę i dbać o zachowanie pamięci osób, które cenił.
Chorał gregoriański ma ponad 1000 lat tradycji. Ci którzy go śpiewają przekonują, że ma wyjątkowy wpływ na psychikę i ciało.
Młodzież ma coraz większy wpływ na program lokalnych ośrodków kultury - wynika z raportu białostockiej Fundacji SocLab. Nastolatki nieraz proponują spektakle, koncerty warsztaty wokalne czy kulinarne i później pod okiem instruktorów je realizują. Czy tak może wyglądać przyszłość lokalnych ośrodków kulturalnych?
Zespół Musica Fiata z Niemiec pod kierownictwem artystycznym Rolanda Wilsona zagra w niedzielę (19.10) koncert "Muzyka na dworze Habsburgów". Wszystko o 19:00 w Auli Magna.
12 tysięcy widzów, 850 artystów, którzy przygotowali i wykonali ponad 60 wydarzeń - tak podsumować można 15 lat Festiwalu Muzyki Dawnej im. Izabeli Branickiej.
Po obejrzeniu 11 filmów niezależnych twórców publiczność w kinie Forum zdecydowała, że symboliczny "Złoty golf" trafi do Sylwii Szkiłądź za animację "Autokar". To wzruszająca opowieść o emigracji widziana z perspektywy dziecka, która jest też opowieścią o dorastaniu. Tak zakończyła się 22. edycja akcji Filmowe Podlasie Atakuje w Białostockim Ośrodku...
„Sztuka okopowa”, czyli dzieła sztuki wykonywane przez żołnierzy, jeńców wojennych i cywilów podczas konfliktów zbrojnych, to temat najnowszej wystawy, prezentowanej od piątku (17.10) w Muzeum Wojska w Białymstoku.
Prowadzący:
Andrzej Bajguz