Radio Białystok | Sport | Jagiellonia Białystok gra z ostatnim w tabeli ŁKS Łódź
Zawodnicy Jagiellonii Białystok wciąż walczą o miejsce w pierwszej ósemce tabeli, które gwarantuje pewne utrzymanie w lidze. W środę (10.06) żółto-czerwoni grają na wyjeździe z ŁKS Łódź. Początek meczu i naszej relacji prosto z Łodzi o 20:30.
Petew: w Łodzi czeka nas trudne spotkanie
Po szczęśliwym remisie z Wisłą Płock musimy wyczyścić nasze głowy, by nie zagrać jak w tamtym meczu - podkreślił przed spotkaniem z ostatnim w tabeli ŁKS trener Jagiellonii Iwajło Petew, "Łatwy mecz w Łodzi? Nie sądzę" - odparł bułgarski szkoleniowiec pytany, czy jego zespół jest faworytem.
W sobotę białostoczanie zremisowali u siebie 2:2 z Wisłą Płock, ratując punkt w doliczonym czasie gry. I choć przedłużyli w ten sposób do pięciu liczbę kolejnych meczów bez porażki, to sam Petew i piłkarze przyznali po tym spotkaniu, że Jagiellonia grała źle, a wynik trzeba uznać za bardzo szczęśliwy.
- Musimy wyczyścić nasze głowy, by w Łodzi nie zagrać tak jak z Wisłą Płock. Musimy być bardzo skoncentrowani i wrócić do naszej wcześniejszej gry. Mecz nie będzie łatwy, ale w polskiej ekstraklasie żaden nie jest łatwy - powiedział trener białostoczan w wywiadzie przygotowanym przez biuro prasowe Jagiellonii.
Celem Jagiellonii 3 punkty
Iwajło Petew podkreślił, że celem są trzy punkty i zaznaczył, że zespół musi wykazać się inteligencją na boisku w Łodzi, bo nie spodziewa się tam łatwego spotkania.
"Łatwy mecz? Nie sądzę" - krótko odpowiedział Petew na pytanie o opinie sympatyków Jagiellonii, że zwycięstwo z ostatnią drużyną w tabeli to wręcz formalność. Szkoleniowiec przypomniał ostatni mecz łodzian (zremisowany w Częstochowie z Rakowem) i dodał, że już tylko na tej podstawie można ocenić, że łatwo nie będzie. "Ale będziemy do tego meczu gotowi" - zapewnił.
Petew zgodził się z opinią, że choć gra w spotkaniu z Wisłą nie była najlepsza, to mentalnie zespół może czuć się podbudowany, bo zdołał doprowadzić do remisu ze stanu 0:2, do tego wyrównując tuż przed końcowym gwizdkiem.
- Musimy jednak wyciągnąć z tego spotkania jak najwięcej nauki, jak takiej gry nie powtórzyć - zaznaczył.
Przyznał też, że powinni być podbudowani zdobywcy obu bramek: młodzieżowiec Bartosz Bida strzelał gole na początku sezonu, potem miał problemy zdrowotne; chorwacki napastnik Jakov Puljic trafił po raz pierwszy w barwach Jagiellonii.
Taras wrócił do składu
Do zespołu na mecz z ŁKS wraca kapitan Jagiellonii Taras Romanczuk, który w minionej kolejce pauzował za nadmiar żółtych kartek. Nie grają kontuzjowani macedoński bramkarz Dejan Iliev i rumuński stoper Bogdan Tiru.
Składy na mecz #ŁKSJAG
— Radio Białystok (@radiobialystok) June 10, 2020
pic.twitter.com/LDxnCptBxZ
ŁKS Łódź ostatni w tabeli
Rywale Jagiellonii Białystok to beniaminek ekstraklasy, który słabo spisuje się w lidze i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej traci aż 10 pkt. do bezpiecznego miejsca i ma coraz mniejsze szanse na utrzymanie.
Po porażce i remisie, kibice ŁKS liczą na pierwsze zwycięstwo swoich piłkarzy pod wodzą trenera Wojciecha Stawowego. "Wierzę, że ten mecz będzie dla nas tym przełomowy" - przyznał szkoleniowiec łodzian.
Stawowy swoją przygodę z klubem z Łodzi rozpoczął od porażki w słabym stylu z Górnikiem Zabrze 0:1. Nieco lepiej, zarówno pod względem postawy zespołu, jak i wyniku, było w zremisowanej 1:1 niedzielnej konfrontacji z Rakowem Częstochowa. Zdobyty na wyjeździe punkt co prawda nie poprawił bardzo trudnej sytuacji ŁKS w tabeli, ale dodał nieco optymizmu przed kolejnymi spotkaniami.
- Na pewno ten mecz był lepszy w naszym wykonaniu i można z niego wyciągnąć więcej pozytywów. Najważniejszy jest taki, że w naszej pracy coś drgnęło i idzie ona do przodu. Czujemy pewien niedosyt, bo prowadziliśmy, ale trzeba oddać Rakowowi, że stworzył sobie wiele sytuacji po stałych fragmentach gry. Ten punkt trzeba szanować – tłumaczył opiekun ostatniej drużyny w tabeli ekstraklasy.
Dodał, że wśród największych bolączek w grze ŁKS jest skuteczność i brak zdecydowania przy ostatnim podaniu, które otworzy drogę do bramki rywala. Zapewnił, że jego zespół ma grać ofensywnie, ale - jak dodał - "trzeba to robić mądrze".
- Sytuacja w tabeli nakłania do tego, żeby grać ofensywnie, strzelać bramki, bo to daje zwycięstwa i punkty. Ale trzeba to robić w sposób przemyślany. Gra, w której zachwiane są proporcje i stawia się na ultraofensywny futbol, mogłaby się skończyć dla nas źle – wyjaśnił 54-letni szkoleniowiec.
Kibice liczą, że w trzecim spotkaniu pod wodzą Stawowego piłkarze ŁKS odniosą wreszcie zwycięstwo, na które czekają od 4 marca, kiedy pokonali na własnym stadionie Zagłębie Lubin (3:2). W środę podejmą ósmą w tabeli Jagiellonię Białystok, która zdobyła 20 punktów więcej i walczy o pozostanie w tzw. grupie mistrzowskiej przed dodatkową rundą.
Szkoleniowiec również ma nadzieję, że jego podopieczni zagrają tak, jak prezentują się na treningach.
- Czekam cierpliwie, choć ta cierpliwość pomału zaczyna się kończyć, że każde najbliższe spotkanie będzie tym przełomowym. Chcę w końcu zobaczyć zespół, który gra tak jak robi to na treningach. Mocno wierząc w tę drużynę i w to, co robimy, liczę, że takim meczem będzie starcie z Jagiellonią, że ten punkt zdobyty w z Rakowem będzie dla nas punktem zwrotnym - zaznaczył trener.
Nadmienił, że publicznie nie chce oceniać rywala z Białegostoku, ponieważ – jak przekonywał – przekaże tę wiedzę swoim piłkarzom. "Powiem krótko: to dobry zespół. Bardziej chcę skupić się na swojej drużynie. Niech moi zawodnicy zrobią to, co do nich należy. Jeśli zagrają tak jak potrafią i będą drużyną, którą widzę na treningach, to nie obawiam się o wynik" – zapewnił opiekun beniaminka.
W środowym spotkaniu w składzie gospodarzy zabraknie Macieja Dąbrowskiego, który musi pauzować za kartki. Środkowego obrońcę zastąpi Maksymilian Rozwandowicz, Łukasz Piątek lub Jan Sobociński. Stawowy nie chciał zdradzić, czy w ataku po Jakubie Wróblu i Łukaszu Sekulskim szansę dostanie teraz Hiszpan Samuel Corral, który wyleczył uraz.
Jaga walczy o ósemkę
Jagiellonia jest na 8. pozycji i przy innych wynikach w ekstraklasie żółto-czerwonym wystarczy remis. Czy tak się stanie, dowiemy się późnym wieczorem.
Początek meczu naszej radiowej transmisji o 20:30. Spotkanie ze stadionu w Łodzi komentuje Jerzy Kułakowski.
Sędzią spotkania jest Szymon Marciniak.