Radio Białystok | Wiadomości | Białystok: Ciąg dalszy sporu o boisko MOSP
Prezes Miejskiego Ośrodka Szkolenia Piłkarskiego w Białymstoku nie zamierza przekazać miastu terenów przy ul. Świętokrzyskiej. Twierdzi, że miasto niesłusznie wypowiedziało umowę ich użyczenia. Sprawą zajmuje się sąd.
Urzędnicy argumentują, że MOSP zarabiał na wynajmowaniu boisk, co było niezgodne z kontraktem. Szef ośrodka, Stanisław Bańkowski, twierdzi natomiast, że prezydent miasta doskonale o tym wiedział i w rzeczywistości sporne boiska chce przekazać Jagiellonii Białystok, która potrzebuje takiej bazy. Dodaje, że prezydent robi wszystko, by rozwiązać MOSP. "Tego w Białymstoku się nie mówi, ale ja powtarzam wiele razy, że pan Truskolaski i pan Kulesza [prezes zarządu Jagiellonii Białystok - przyp. red.] są skoligaceni i wszystko pan prezydent robi, żeby ten ośrodek przejęła Jagiellonia" - twierdzi Stanisław Bańkowski.
Zaprzecza temu Urszula Boublej z Biura Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku. "To jest kwestia osobistej oceny sytuacji" - mówi i dodaje, że miasto chce przekazać sporne tereny pod zarząd Białostockiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Zapewnia też, że młodzież nadal będzie mogła tam trenować. "Chodzi o to, by młodzież i dzieci ze wszystkich klubów w mieście mogły korzystać z tych terenów na takich samych zasadach" - mówi Urszula Boublej.
Stanisław Bańkowski twierdzi, że to nie jest możliwe, ponieważ nie ma tam aż tyle miejsca, by tak dużo osób mogło tam jednocześnie trenować.
Przed białostockim sądem zeznawał w poniedziałek (13.01) były piłkarz, a obecnie miejski radny, Jacek Chańko. Potwierdził on wersję Stanisława Bańkowskiego, że wszyscy w urzędzie wiedzieli o odpłatnym wynajmowaniu boisk MOSP-u. Sąd chce przesłuchać także byłego wiceprezydenta miasta, Tadeusza Arłukowicza.
Osobny proces wytoczyło miasto. Żąda wydania terenów, które - zdaniem urzędników - MOSP zajmuje bezprawnie. (mn/lep)
Zobacz też:
Białystok: Być może obrazili policję a nie Żydów