Radio Białystok | Wiadomości | Bagażu, który wypadł z jadącego autobusu, szukali policjanci z Łomży - był sporo wart
W nietypowej akcji brali udział łomżyńscy policjanci. Szukali bagażu, który... wypadł z jadącego autobusu.
Jak mówi Urszula Brulińska z policji w Łomży, funkcjonariusze zauważyli trzy płaczące nastolatki, który szły jedną z ulic. Postanowili więc sprawdzić co się stało.
- Okazało się, że jechały autobusem do bursy. Po drodze prawdopodobnie w trakcie jazdy w autokarze otworzyły się luki bagażowe, dlatego te torby wypadły - mówi Urszula Brulińska.
Miało do tego dojść między Łomżą, a Nowogrodem. Mundurowi powiadomili o sytuacji inne patrole i pojechali szukać zaginionego bagażu.
- Policjanci rozpoczęli poszukiwania. Ruszyli w trasę jazdy autobusu. W międzyczasie zaginione bagaże na komendę policji przywiózł mężczyzna, który tę torbę odnalazł - dodała Urszula Brulińska.
Oprócz ubrań, w jednej z odnalezionych toreb był m.in warty kilka tysięcy złotych smartfon.
Białostoccy policjanci wybili szybę i uwolnili 18-miesięczne dziecko uwięzione w rozgrzanym samochodzie. Tym razem jednak było to pechowe zdarzenie, a nie nieodpowiedzialne zachowanie rodzica.
Zostawił psa w nagrzanym, zamkniętym samochodzie na parkingu w Kiermusach. Teraz właściciel zwierzęcia odpowie za to przed sądem.