Radio Białystok | Wiadomości | Apelacja oskarżonych o podpalenie prawosławnej kapliczki w Knorydach
W Sądzie Okręgowym w Białymstoku zakończył się w czwartek (25.04) proces apelacyjny dwóch młodych mężczyzn oskarżonych o podpalenie prawosławnej kapliczki w miejscowości Knorydy. Sąd pierwszej instancji skazał ich na kary więzienia.
Do podpalenia zabytkowej drewnianej kapliczki doszło w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia 2016 roku. Szkody oszacowano na 100 tys. zł. Kapliczka została odbudowana. Jest to ważne miejsce dla prawosławnych, znajduje się tam święte źródełko, do którego pielgrzymuje wielu wiernych.
Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim, który rozpatrywał sprawę, w grudniu 2018 roku uznał winę mężczyzn. Jednego z nich skazał na 1,5 roku więzienia, a drugiego na rok i cztery miesiące. Od wyroku sądu pierwszej instancji obaj oskarżeni odwołali się.
Sąd Okręgowy w Białymstoku w czwartek rozpatrywał złożone apelacje
Obrońca jednego z oskarżonych chce uniewinnienia swojego klienta. Jak mówiła w czwartek obrońca Iwona Rudzka, brak jest dowodów, które jednoznacznie przemawiałyby za winą oskarżonego. Wskazywała na konflikt między dwoma oskarżonymi oraz na to, że sąd orzekając winę oparł się w głównej mierze na wyjaśnieniach współoskarżonego, a te - jak mówiła Rudzka - w jej ocenie nie są wiarygodne.
Drugą apelację złożył drugi oskarżony. Chce znacznego złagodzenia kary i zawieszenia jej wykonania. Zapewniał przed sądem, że zmienił swoje życie, ma pracę, urodziło mu się dziecko, chciałby wynająć mieszkanie i - jak mówił - "dużo robi, żeby było lepiej".
Prokuratura wniosła o nieuwzględnienie apelacji i utrzymanie wyroku
Jak mówił prokurator Marek Moskal, sąd pierwszej instancji wyciągnął wnioski z zeznań świadków i wyjaśnień oskarżonych i - jak podkreślał - "te wnioski doprowadziły do skazania obydwu za zniszczenie tejże kapliczki". Dodał, że sprawa trwała długo, bo przez długi czas nie można było ustalić, kto tego czynu dokonał. Moskal odniósł się też do kary oskarżonych i podkreślał, że sąd w Bielsku Podlaskim ocenił, iż kary pozbawienia wolności są odpowiednie, biorąc pod uwagę okoliczności jak i warunki osobiste sprawców.
"Życiorys ciągnie się za nimi, ponieważ oni byli uprzednio już karani za przestępstwa przeciwko mieniu, w tym na kary pozbawienia wolności, a przepisy powodują, że zawieszenie nie wchodzi w grę co do obydwu oskarżonych" - mówił Moskal. W jego ocenie wymiar kary jest też adekwatny do tej sytuacji.
Sąd Okręgowy odroczył wydanie wyroku w tej sprawie do 9 maja.