Radio Białystok | Wiadomości | W 11 województwach uczniowie najmłodszych klas wracają do szkół
Od poniedziałku (26.04) w 11 województwach - w tym w Podlaskiem - uczniowie najmłodszych klas szkół podstawowych wracają do szkół.
Zgodnie z decyzją ministra zdrowia, będzie to jednak nauczanie w trybie mieszanym, czyli w szkołach będzie mogła przebywać zaledwie połowa uczniów - druga połowa pozostanie na nauczaniu zdalnym. Szczegółowe rozwiązania mają wypracować dyrektorzy placówek, którzy zwracają uwagę, że czeka ich prawdziwe logistycznie wyzwanie.
Na przykład w szkole podstawowej w Rafałówce w klasach I-III uczy się w sumie niespełna 30 uczniów, z czego w poniedziałek do szkoły może przyjść tylko połowa, przy czym dwie klasy liczą po 11 uczniów, a najstarsza - trzecia - 6.
- Trudno tu o dokładny podział po połowie - mówi dyrektor szkoły Edyta Szóstko-Łapińska, dlatego najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem będzie udostępnianie szkoły tylko jednej klasie jednocześnie. I tak na przykład przez dwa dni naukę stacjonarną będą miały pierwszaki, a w kolejnych dniach pozostałe klasy. Reszta uczniów pozostanie na nauce zdalnej.
Dyrektor dodaje, że aktualnie nie jest brane pod uwagę dzielenie poszczególnych klas, bo nauczanie takie byłoby niewykonalne z powodów technicznych.
Nie mamy sprzętu, by nauczyciel jednocześnie poświęcał uwagę uczniom w klasie i przekazywał te same wiadomości uczniom przed komputerami, bo któraś z grup byłaby zawsze poszkodowana, a w przypadku awarii sprzętu czy dostępu do internetu uczniowie w domach pozbawieni byliby dostępu do lekcji
- zaznacza Edyta Szóstko-Łapińska i dodaje, że do tej pory placówka nigdy nie funkcjonowała w trybie hybrydowym.
Doświadczeń z systemem nauczania mieszanego nie ma też największa szkoła podstawowa w Białymstoku. W SP 12 uczy się w sumie ponad tysiąc osób, z czego w klasach I-III blisko 400.
- I tu także analizowane są różne warianty podziału uczniów, przy czym klasy I chodziłby do szkoły przez 4 dni, a klasy II i III przez 3 - mówi dyrektor szkoły Anna Satuła.
Tu także nie ma mowy o dzieleniu klas po połowie, przy czym dyrektor zaznacza, że dysponuje taką infrastrukturą, że mogłaby wszystkim uczniom umożliwić bezpieczne nauczanie w szkole. Kłopoty z zachowaniem dystansu zaczęłyby się wtedy, gdyby do szkół wróciły pozostałe roczniki uczniów.
Szefowe placówek w Rafałówce i Białymstoku zwracają uwagę na to, że od poniedziałku zorganizować muszą nie tylko nauczanie dzieci, ale też opiekę świetlicową czy kwestię obiadów dla ograniczonej liczby uczniów. Jednak największym kłopotem jest fakt, że do czwartkowego popołudnia nie opublikowano rozporządzenia na podstawie którego dyrektorzy szkół mają przygotować hybrydowe funkcjonowanie placówek.