Radio Białystok | Wiadomości | Białostocki sąd ma ogłosić wyrok ws. śmiertelnego wypadku przy przycinaniu drzew na Rynku Kościuszki
Białostocki sąd ma w czwartek (1.12) ogłosić wyrok w sprawie śmiertelnego wypadku przy przycinaniu drzew w centrum miasta.
Chodzi o zdarzenie, do którego doszło ponad 4 lata temu na Rynku Kościuszki. Ramię podnośnika złamało się i z kosza - z dużej wysokości - wypadły dwie osoby. Jeden mężczyzna zginął, drugi został ciężko ranny i to on - zdaniem śledczych - ponosi odpowiedzialność, bo jako kierujący pracami, odpowiednio ich nie zabezpieczył. Jest oskarżony o to, że nie dopełnił swoich obowiązków i naraził pracownika na utratę życia. Prokurator żąda kary roku więzienia w zawieszeniu.
Obrona zwraca uwagę, że to nie oskarżony odpowiadał za zapewnienie bezpieczeństwa, bo to nie on był pracodawcą. Ponadto dopuszczono do użytku sprzęt, który - jak się okazało - był już wysłużony. Ten podnośnik miał ponad 20 lat. Jak ocenił biegły - do pęknięcia doszło wskutek zmęczenia materiału.
Obrońcy uważają też, że 42-letni oskarżony również jest ofiarą - po wypadku nigdy nie wrócił do zdrowia i sprawności fizycznej i wymaga stałej opieki. Domagają się uniewinnienia. Co ciekawe uniewinnienia chce też żona pokrzywdzonego występująca jako oskarżycielka posiłkowa.
Oprócz kasków nie było innych zabezpieczeń - tak mówił przed sądem jeden ze świadków w sprawie śmiertelnego wypadku przy przycinaniu drzew w centrum Białegostoku. Chodzi o zdarzenie, do którego doszło prawie 4 lata temu na Rynku Kościuszki.
Mężczyzna kierujący pracami przy przycinaniu drzew w centrum Białegostoku odpowiada przed sądem w związku z tragicznym wypadkiem. Chodzi o zdarzenie, do którego doszło prawie 3 lata temu na Rynku Kościuszki.