Radio Białystok | Wiadomości | Wiceprezydent Białegostoku: służb nie zaskoczył śnieg, ale jego ilość
"Jesteśmy nie tyle zaskoczeni, co nieprzygotowani do opadów takiej ilości śniegu i warunków atmosferycznych, jakie były ostatniej doby". Tak w popołudniowej rozmowie dnia w Polskim Radiu Białystok usprawiedliwiał służby odśnieżające miasto zastępca prezydenta Białegostoku, Aleksander Sosna.
Jego zdaniem, właśnie dlatego drogowcy nie zdołali odeprzeć ataku zimy, mimo że w komplecie wyjechali do pracy. "26 solarek przejechało już 3 tysiące kilometrów. Całą dobę pracują urzędnicy, którzy mają dyżury i to wszystko monitorują. Mamy wsparcie straży miejskiej" - wylicza wiceprezydent. Wszystko było wcześniej przygotowane, ale pojawiły się nieprzewidziane trudności - takie jak kłopoty tirów z podjechaniem pod górę. Ciężarówki musiała ściągać z drogi straż pożarna. "Z sił straży pożarnej i policji mogliśmy skorzystać dzięki powołaniu sztabu kryzysowego" - tłumaczy Aleksander Sosna.
Po doświadczeniach ostatniej doby zwiększono w mieście liczbę służb dyżurnych, które mogą reagować na utrudnienia związane z zimą. "W komendzie policji zostało utworzone stanowisko tylko do akcji zimowej" - dodaje wiceprezydent Sosna. Taki oficer nie będzie się zajmował niczym poza korkami i kwestiami związanymi z odśnieżaniem. Będzie miał bezpośrednią łączność z pracownikiem Urzędu Miasta, który na sygnał o utrudnieniach będzie mógł wysłać w konkretne miejsce piaskarki.
Według Aleksandra Sosny, szok po nagłej zmianie aury z łagodnej jesieni na ostrą zimę dotknął też mieszkańców, którzy nie przystosowani są jeszcze do warunków jazdy i wydłużonego czasu docierania do celu. Po śnieżycy wszystkich czeka niestety sprawdzian z odporności na siarczyste mrozy. (akk)