Radio Białystok | Wiadomości | 12 powojennych lat białostockiego więzienia w najnowszej publikacji IPN
Strażnicy wrogo nastawieni do pilnowanych więźniów i więźniowie stłoczeni w brudnych i przeludnionych celach - to jeden z obrazów, jaki wyłania się z najnowszej publikacji białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Na kilkuset stronach dr Marcin Zwolski opisał 12 powojennych lat więziennego gmachu przy obecnej ul. Kopernika w Białymstoku.
"To było specyficzne więzienie, bo tylko tu na polecenie ówczesnych władz zatrudniono przede wszystkim skonfliktowanych z Polakami białoruskich strażników" - mówi autor publikacji Marcin Zwolski.
Stało się tak po spektakularnej ucieczce z 9 maja 1945 roku. Po tym wydarzeniu ówczesne władze zdecydowały, że dotychczasową kadrę zastąpią przede wszystkim wrogo nastawieni do działaczy polskiego podziemia niepodległościowego Białorusini. Miało to gwarantować zapewnienie porządku i uniemożliwić dalsze ucieczki.
"Więźniowie polityczni niejednokrotnie traktowani byli bestialsko i nie mogli liczyć na żadne względy" - wyjaśnia Marcin Zwolski i zastrzega, że wszyscy strażnicy byli okrutni wobec więźniów.
Potwierdzają to sami osadzeni z tamtego okresu, choć przyznają, że przebywali w wyjątkowo trudnych warunkach. Brudne, zawszone cele i częste znęcanie się podczas śledztw było normą - opowiada członek Armii Krajowej Edward Kuśmierski, który za swoją działalność niepodległościową spędził 4 lata w więzieniu.
W latach 1944-1956 przez gmach białostockiego więzienia przewinęło się prawie 50 tysięcy osób. Znaczną część stanowili działacze podziemia niepodległościowego. Ponad 400 z nich nigdy z więzienia nie wyszło - zostali straceni bądź zakatowani podczas śledztw.
Książka "Więzienie w Białymstoku w latach 1944-1956" jest dostępna w białostockim oddziale IPN oraz w niektórych księgarniach. (zmj)