Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Kraj: Protest pracowników sądów
Ubrali się na czarno, wywiesili flagi oraz plakaty na budynkach i wyślą "grosz biedy" do ministra sprawiedliwości - tak wygląda czwartkowy (18.06) protest pracowników sądowych.
Niemal w całym kraju protokolanci, asystenci sędziów, sekretarze, kuratorzy, czy woźni sądowi organizują akcję protestacyjną. W ten sposób chcą walczyć o podwyżki pensji.
- Wszyscy pracownicy sądów są ubrani na czarno i mają przypięte plakietki z informacją o proteście. Masowo wysyłamy również listy protestacyjne do ministra sprawiedliwości z naszymi postulatami oraz przyklejonym jednym groszem, który ma symbolizować naszą biedę - mówi Katarzyna Bielarz ze Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP.
W większości sądów protest nie powinien mieć wpływu na zaplanowane rozprawy. Jednak w niektórych miastach trzeba przygotować się na utrudnienia.
Protest w Podlaskiem
Na czarno ubranych jest też większość pracowników administracyjnych podlaskich sądów. To forma protestu, przeciwko niskim płacom, które pozostają na tym samym poziomie od 7 lat. Jak nas zapewniono nie odbija się to na pracy sądów, które zarówno w Suwałkach, Białymstoku jak i w Łomży pracują normalnie.
Protestujący domagają się "odblokowania wynagrodzeń". Dowodzą, że ich płace zostały "zamrożone" w 2008 roku i do dziś nic się nie zmieniło, choć wielokrotnie rozmawiali o tym w ministerstwie.
- Wielu z nas zarabia mniej niż najniższa krajowa, bo nasze przepisy płacowe to umożliwiają. To nieprawda że wszyscy zarabiamy średnią krajową. Dla ogromnej większości z nas to marzenie - czytamy w piśmie przesłanym do suwalskiej redakcji Polskiego Radia Białystok przez Zakładową Organizacją Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP w Sądzie Okręgowym w Suwałkach.
Czwartkowy protest, to pierwszy etap akcji. Co miesiąc związkowcy będą wysyłać do ministerstwa jednogroszówki, by wciąż przypominać, o swoich, jak to mówią, "głodowych" pensjach.
W całym kraju w sądach oprócz sędziów jest zatrudnionych około 35 tysięcy pracowników, którzy nie mieli podwyżki od 2010 roku. (IAR, rs/wsz)