Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | „Adieu Baba!”, czyli Napoleon na Suwalszczyźnie
autor: Jakub Mikołajczuk
5 maja przypadła 200-rocznica śmierci Napoleona Bonaparte na wyspie Świętej Heleny. Jak się okazuje, stracić życie mógł znacznie wcześniej i to na Suwalszczyźnie.
Po nieudanej wyprawie na Rosję w 1812 roku, rano 8 grudnia Cesarz Francuzów dotarł z mało liczną eskortą do Sejn. Podszywał się pod generała Armand Caulaincourt, ale został w miasteczku rozpoznany przez jednego z polskich żołnierzy, osobiście odznaczonego przez Napoleona po bitwie pod Wagram.
Na chwilę podróż incognito przerwano bez większych konsekwencji, bo - jak opisał to ówczesny uczeń liceum, a późniejszy ksiądz Bonawentura Butkiewicz - ludność była do cesarza nastawiano entuzjastycznie. W miejscowej karczmie Café Haus
Napoleon Bonaparte zachwycił się kotletami wieprzowymi z marchwią oraz… piękną gospodynią panią Miceluwiczową, z którą flirtował przy posiłku.
Po przeprowadzeniu inspekcji sejneńskiej gwardii narodowej i wysłuchaniu gromkiego „Niech żyje cesarz!”, wsiadł do sań rzucając do Miculewiczowej krótkie „Adieu Baba!”
Problemy pojawiły się po wyjeździe z miasta. Według jednej z wersji, Napoleon o mało co nie wpadł w ręce staroobrzędowców z Posejanki, do których dotarła wieść o jego obecności. Chcieli schwytać cesarza i przekazać bratnim Rosjanom. W myśl innej wersji - ostrzeżono go o zbliżających się wojskach rosyjskich. Pewne jest natomiast, że kluczową rolę w wyprowadzeniu cesarza z tarapatów odegrał podprefekt powiatu sejneńskiego Ludwik Iwaszkiewicz.
Po abdykacji w 1814 roku z wyspy Elby cesarz przesłał mu list z podziękowaniami i wspaniały sygnet z ametystem, diamentami i literą N. Jak relacjonuje ksiądz Butkiewicz, pierścień ten warszawscy jubilerzy oszacowali na niebagatelną kwotę 1,5 tysiąca srebrnych rubli.
Z Sejn w 20-stopniowym mrozie cesarz dotarł do Augustowa, gdzie zatrzymał się na noc przy obecnym Rynku Zygmunta Augusta w nowej, zaledwie 11-letniej kamienicy. I znowu pojawiło się zagrożenie. Poczmistrz Mikulewicz doniósł Napoleonowi, że od Żydów z Rajgrodu usłyszał o zbliżaniu się od strony Biebrzy kozaków. Cesarz zdecydował, iż pojedzie w kierunku Warszawy, trzymając się jak najbliżej granicy Księstwa Warszawskiego z Prusami. Udało mu się dotrzeć bezpiecznie do Łomży, a potem do Warszawy. Poczmistrz Mikulicz dostał za pomoc 25 tysięcy franków. Ale gdy nadeszli Rosjanie, skazali go na dwuletnią zsyłkę na Sybir.
Budynek, w którym Bonaparte zatrzymał się w Sejnach dzisiaj już nie istnieje. Natomiast kamienica w Augustowie - jak najbardziej. Obecnie nosi numer 28.