Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Mrożone ryby i mikrofalówka. Suwalszczyzna nie kusi smakoszy
Na Suwalszczyźnie trudno jest znaleźć miejsce, gdzie można dobrze i tanio zjeść. Taką opinię o gastronomii w regionie usłyszeliśmy od Macieja Ambrosiewicza, na co dzień kierownika Muzeum Wigier, ale też autora wielu artykułów naukowych i książek m.in. o polsko-litewskich tradycjach kulinarnych.
Turystom i tubylcom Maciej Ambrosiewicz raczej przydrożne tir porty niż restauracje i bary. Jak mówi, sam najczęściej jada właśnie w tir portach. "Kierowcy ciężarówek mają przegląd przez całą Europę i wiedzą, gdzie warto się zatrzymać. Jest tam duży przerób i gwarancja świeżego jedzenia" - dodaje. Chwali też jedzenie w kwaterach agroturystycznych na Suwalszczyźnie i w małych sezonowych punktach gastronomicznych, które podają obiady rodzinne. Podawane tam proste , zwykłe jedzenie i swojskie wyroby zdobyły serca turystów i będą zdobywać nadal.
Tymczasem, zdaniem Ambrosiewicza, wielu restauratorów i właścicieli barów na Suwalszczyźnie powinno wziąć sobie do serca to, że podawanie mrożonych ryby, w krainie jezior, jedzenie odgrzewane w mikrofalówce i lekceważenie tradycyjnych receptur to nie jest droga do serc i portfeli turystów. (rs/kjs)
Zobacz też:
Polak chce polskiej kuchni
Jemy szybko, tanio i tłusto
Euro wzmaga apetyt