Białystok: Rozpoczęcie procesu sprawców zuchwałego napadu na właścicieli kantoru

Główny sprawca pozostał nieuchwytny, ale prokuratura twierdzi, że doprowadziła na ławę oskarżonych jego wspólników. Przed białostockim sądem rozpoczął się proces dotyczący zuchwałej próby napadu na właścicieli kantoru przy użyciu samochodu. Latem ubiegłego roku w pod białostockich Klepaczach doszło do wypadku. W luksusowego mercedesa kasjerów wjechała czołowo osobowa honda.

Jak wynika z relacji poszkodowanych w ten sposób zamaskowany kierowca prawdopodobnie chciał ich obezwładnić i zrabować pieniądze. To się nie udało, bo na widok broni w rękach poszkodowanych napastnik uciekł.

Policji do tej pory nie udało się namierzyć kierującego hondą. Natomiast kilkanaście minut później w okolicach wypadku zatrzymano dwóch ukrywających się suwalczan, których oskarżono o udział w napadzie. Ci dopiero przed sądem przyznali, że przyjechali do Białegostoku, by popełnić przestępstwo, ale nie mają nic wspólnego z wydarzeniami w Klepaczach. Obaj złożyli krótkie wyjaśnienia i nie chcieli odpowiadać na pytania sądu i prokuratora.

Poszkodowani w napadzie, ojciec z synem, zgodnie twierdzą, ze uratował ich masywny samochód, którym do pracy przewozili 200 tysięcy złotych w różnych walutach. Swoje straty wyceniają na ponad 100 tysięcy złotych. Oskarżonym grozi do 15 lat więzienia. (rm/lep)