Znawcy i wielbiciele kina wciąż zastanawiają się nad fenomenem popularności tureckich seriali.
O ich wnioskach mówić nie będę. Wspomnę tylko, że i dla mnie to zjawisko wciąż pozostaje nieodgadnione, a że produkcje z Turcji niezbyt często goszczą na ekranie mojego komputera, sięgnąłem po tytuł, który poleciła mi koleżanka. Pomyślałem sobie, że skoro teraz na platformach streamingowych jest tak mało ciekawych propozycji, to jeden wieczór mogę poświęcić na produkcję znad cieśniny Bosfor. Włączyłem więc pierwszy odcinek serialu “Inna ja” i mniej więcej po kilkudziesięciu minutach wiedziałem, że będę oglądał go dalej i że opowiem o nim w “Podróżach po kulturze”. Bo “Inna ja” to opowieść, z którą będą chcieli zmierzyć się nie tylko serialomaniacy, ale i widzowie (wśród których jestem także ja), interesujący się nowatorskimi psychoterapiami.
Fabuła tego serialu skupia się na historii trzech przebojowych przyjaciółek, których niebanalne życie rozsypuje się jak domek z kart, zniszczony ręką niesfornego dziecka. Sevgi dowiaduje się, że jest chora na raka, Leylę opuszcza mąż, który na dodatek bankrutuje, a Ada - ambitna, utalentowana pani chirurg - zostaje wyrzucona z pracy. Co zrobią dziewczyny? By zapomnieć o problemach, a przede wszystkim by pomóc chorej na raka Sevgi, wybiorą się w podróż do małego miasteczka, gdzie pewien tajemniczy mężczyzna przeprowadza tzw. terapię ustawień rodzinnych, nazywaną w medycynie niekonwencjonalnej “ustawieniami hellingerowskimi” (od nazwiska Berta Hellingera - niemieckiego psychoterapuety, który - mimo że studiował filozofię, teologię i pedagogikę - nigdy nie zdobył psychologicznego wykształcenia). Okaże się wkrótce, że udział w terapii (o której opowiem za moment) spowoduje remisję, czyli cofnięcie się choroby. Lekarze Sevgi nie są w stanie wyjaśnić jej nagłego powrotu do zdrowia, ale dziewczyna ma stuprocentową pewność, że to skonfrontowanie się z ukrytą w jej podświadomości traumą spowodowało cudowne ozdrowienie. To odkrycie zapoczątkuje cały splot wydarzeń, które wpłyną na losy trzech przyjaciółek, pozwalając im zupełnie inaczej spojrzeć na świat.
Na czym polegają ustawienia rodzinne? Zgodnie z założeniami Berta Hellingera, nasze życie układa się według scenariuszy napisanych przez podświadomość, a więc tę część osobowości, która przechowuje wyparte, wstydliwe, mroczne myśli, uczucia i emocje. Podświadomość ma kontakt z tzw. polem morfogenetycznym, czyli nieświadomością zbiorową, o której pisał Carl Gustaw Jung, widząc w niej przestrzeń gromadzącą ludzkie doświadczenia od tysięcy lat. Ustawienia hellingerowskie mają więc wykorzystywać zbiorową nieświadomość, pozwalając uczestnikom tej nieuznawanej przez środowiska lekarskie terapii wejść w przestrzeń emocji, mających swoje źródło w rodzinnej historii pacjenta. W ten sposób odgrywana zostaje specyficzna psychodrama, która, zgodnie z założeniami Hellingera, pozwala osobom niewtajemniczonym w szczegóły życia chorego odczuć jego myśli, uczucia i emocje, zapisane w polu morfogenetycznym. Dzięki temu pacjent ma szansę odkryć swoje nieuświadomione lęki, pojednać się z żyjącymi i - co ciekawe – zmarłymi członkami rodziny, którzy kiedyś mogli dopuścić się zła albo stać się jego ofiarami. To dlatego współcześni psychiatrzy odradzają udział w takich “terapiach”, dostrzegając w nich procedury oparte na nieweryfikowalnych założeniach, dotyczących np. istnienia nieświadomości zbiorowej.
Ja psychologiem nie jestem, więc nie będę oceniał wartości terapii hellingerowskiej. Jako wielbiciel X Muzy powiem tylko, że ustawienia rodzinne generują niezwykły potencjał dramatyczny, co skrupulatnie wykorzystali twórcy “Innej ja”, proponując nam dobrą, odrobinę tylko schematyczną opowieść, której warto poświęcić czas. Ten turecki serial zrealizowany został z pomysłem, swadą i dynamiką. Ma w sobie kawał autentycznej refleksji o życiu, mnóstwo humoru, łez i uśmiechu. I przy okazji uczy nas jednego: każdy problem ma jakieś rozwiązanie.
Po kilku latach oczekiwań melomani w Białymstoku będą mogli obejrzeć kolejną premierę opery zaliczanej do żelaznego kanonu dzieł tego gatunku. Opera i Filharmonia Podlaska przygotowuje inscenizację "Kopciuszka" Gioacchino Rossiniego.
Prawdziwe wydarzenie w Muzeum Podlaskim. Można tam oglądać obrazy zrabowane przez Sowietów z terenów przedwojennej Białostocczyzny i Grodzieńszczyzny.
"Życiorys pisany przez historię" to pierwszy audiobook Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku, nagrywany w Polskim Radiu Białystok.
Niezwykle pięknie zaaranżowaną wystawę można oglądać w białostockim Arsenale Elektrowni. To "Kukania" i opowieść o bagnach.
Za nami białostocka premiera spektaklu PAPAHEMY "Off-Kabaret przedstawia: Sally, Adolf i cała reszta". To przedstawienie o naszym galopie przez życie, o oswajaniu naszych strachów powszednich i pomyłkach miłości z piosenkami.
Darren Aronofsky powraca po trzech latach od premiery oscarowego "Wieloryba" z nowym filmem.
W tej książce przeczytamy o historii Liceum Sztuk Plastycznych w Supraślu w latach 1981-1999.
Dlaczego to zwierzę nazywa się władcą ciemności? I nie chodzi tu o nietoperza, czy sowę, a o... borsuka.
Cała Polska czytała w sobotę poezję Jana Kochanowskiego. To jego twórczość wybrano na 14. edycję akcji Narodowe Czytanie.
Prowadzący:
Andrzej Bajguz