Radio Białystok | Sport | Jagiellonia: Przegrana z Legią po kontrowersyjnym karnym [zdjęcia]
Po dramatycznej końcówce meczu Jagiellonia Białystok przegrała wyjazdowy mecz z Legią Warszawa 0:1 (0:0). Bramkę żółto-czerwoni stracili po rzucie karnym odgwizdanym w 7. minucie doliczonego czasu gry.
Antybohaterem meczu był sędzia Paweł Gil z Lublina, który najpierw nie zauważył faulu w polu karnym Legii na Przemysławie Frankowskim, a chwilę później podyktował rzut karny gospodarzom po rzekomym zagraniu piłki ręką przez Popchadze.
Pierwsza połowa była wyrównana i żadnej z drużyn nie udało się strzelić gola. Pierwszą i najlepszą okazję do zdobycia prowadzenia w tej części gry zawodnicy z Warszawy mieli już w 11. min. Wówczas Orlando Sá znalazł się sam na sam z Bartłomiejem Drągowskim, ale młody bramkarz Jagiellonii poradził sobie ze strzałem zawodnika Legii. Kilka minut później groźnie na bramkę żółto-czerwonych strzelał Michał Kucharczyk, ale ponownie dobrze w bramce zachował się Drągowski.
Zawodnicy Jagiellonii doskonałą okazję do zdobycia bramki mieli w 32. min., jednak strzał Tuszyńskiego był minimalnie niecelny.
Dużo więcej emocji przyniosła druga połowa, a szczególnie jej końcówka. W 55. min. słupek uratował Legię od utraty bramki. Akcję lewą stroną boiska przeprowadził Karol Mackiewicz, zagrał w pole karne, a tam z kilku metrów w słupek uderzył Rafał Grzyb.
W 76. min. sędzia przerwał na ok. 5 minut. Powodem było zadymienia boiska po odpalonych przez kibiców Legii racach. Piłkarze wykorzystali ten czas na uzupełnienia płynów i konsultacje z trenerami.
Z powodu przerwy mecz został przedłużony aż o 8 min. W 7 min. dogrywki sędzia podyktował rzut karny przeciwko Jagiellonii za zagranie piłki ręką przez jednego z piłkarzy z Białegostoku. Chwilę wcześniej faulowany w polu karnym Legii był Przemysła Frankowski, ale arbiter nie przyznał Jagiellonii karnego. Przeciwko decyzji sędziego Gila z Lublina protestowała cała drużyna żółto-czerwonych i sztab szkoleniowy. Mimo to do piłki umieszczonej na 11. metrze podszedł Orlando Sá i strzałem po ziemi pokonał Bartłomieja Drągowskiego.
Jagiellonii zabrakło już czasu na wyrównanie i nie udało się jej zdobyć punktów na stadionie przy Łazienkowskiej w Warszawie. (wsz/wsz)
Zobacz też:
Jagiellonia: Żółto-czerwoni pokonali lidera tabeli