Radio Białystok | Sport | Piłkarska ekstraklasa: Lider podejmuje mistrza Polski
W piłkarskiej ekstraklasie w sobotę (10.05) mecz na szczycie. Lider ekstraklasy, czyli Raków Częstochowa podejmuje aktualnego mistrza Polski - Jagiellonię Białystok.
Mecz w Polskim Radiu Białystok
W sobotni wieczór (10.05) w Częstochowie dojdzie do konfrontacji obecnego lidera piłkarskiej ekstraklasy z wciąż aktualnym mistrzem Polski - miejscowy Raków zagra z Jagiellonią Białystok. Początek meczu o 20:15.
Relacja w Polskim Radiu Białystok i na radiowym kanale na YouTube: youtube.com/@RadioBialystok. Mecz będzie komentował Jerzy Kułakowski.
Lider podejmuje mistrza
Zwycięstwo gospodarzy przybliżyłoby ich do mistrzostwa, a sukces gości pozwoliłby im na utrzymanie trzeciego miejsca, premiowanego udziałem w rozgrywkach europejskich i zachowanie minimalnej szansy na obronę tytułu.
W poprzedniej serii spotkań Raków wygrał na wyjeździe 2:0 ze Stalą Mielec, a Jagiellonia zremisowała u siebie z Górnikiem Zabrze 1:1. W efekcie częstochowianie utrzymali dwupunktową przewagę nad Lechem Poznań, a "Jaga" traci do Rakowa już dziewięć punktów, czyli tyle, ile może zdobyć we wszystkich pozostałych spotkaniach, a do Lecha - siedem. Co więcej, ma tylko trzypunktową przewagę nad czwartą w tabeli Pogonią Szczecin, która rozegrała jeden mecz mniej.
Siemieniec: nadal kluczem jest to, by patrzeć na siebie
Bez zwycięstwa w ostatnich trzech kolejkach aktualny wciąż mistrz Polski Jagiellonia musi szukać punktów w wyjazdowym meczu z liderem piłkarskiej ekstraklasy Rakowem.
Zdaję sobie sprawę z sytuacji, ale nadal kluczem jest to, by patrzeć na siebie - uważa trener białostoczan Adrian Siemieniec.
Jagiellonia ma już tylko iluzoryczne szanse na obronę tytułu, bo na trzy kolejki przed końcem sezonu traci do Rakowa Częstochowa dziewięć punktów. W obecnej sytuacji musi raczej oglądać się za siebie; zajmuje bowiem trzecie miejsce, dające prawo do gry w eliminacjach pucharów europejskich, ale czwarta Pogoń traci do niej tylko trzy punkty i ma jeden mecz zaległy.
Jesteśmy skupieni, z meczu na mecz, na zadaniu. Oczywiście zdaję sobie sprawę z sytuacji i tego, że w ostatnich meczach pogubiliśmy trochę punktów, ale uważam, że nadal kluczem jest to, żeby patrzeć na siebie - mówił trener Siemieniec na konferencji prasowej przed wyjazdem do Częstochowy.
W jego ocenie, w ostatnich meczach Jagiellonia prezentowała się lepiej i stwarzała więcej sytuacji, niż zdobyła w nich punktów. Ale też przyznał, że w sezonie zdarzały się i sytuacje odwrotne - gdy przeciwnik miał okazje, ale Jagiellonia wygrywała.
Pytany o presję, pod którą może grać Raków zwrócił uwagę, że to doświadczony zespół z doświadczonym szkoleniowcem.
Czeka na nas wymagający rywal, który nieprzypadkowo jest w tym miejscu. Z drugiej strony my też nie jesteśmy w tym miejscu przypadkiem, nasze dwa ostatnie lata też nie są przypadkiem. To wypadkowa naszej pracy, jakości, powtarzalności w grze. Liczymy na to, że z tego trudnego terenu przywieziemy bardzo ważne dla nas punkty - powiedział trener Jagiellonii.
- Jest finisz rozgrywek, a każdy mecz jest kluczowy, nie ma już spotkań o nic. Każdy mecz może ułożyć tabelę i finalnie zadecydować. Ta kolejka jest bardzo ciekawa i dużo nam powie. Myślę, że jesteśmy w takiej sytuacji, że wszystko będzie się wyjaśniać do ostatniej kolejki. Jeżeli coś po drodze niektórym drużynom się nie poukłada, to różnice punktowe są tak marginalne, że trzeba będzie grać do ostatniego momentu i wierzyć w to, że można osiągnąć swój cel - dodał.
Przeciwko liderowi nie zagra na pewno portugalski lewy obrońca Joao Moutinho, który pauzuje za kartki oraz leczący urazy inni defensorzy - Michal Sacek i Enzo Ebosse. Niewykluczone, że w kadrze znajdzie się za to amerykański pomocnik Leon Flach, który przez kilka kolejek leczył kontuzję.
Bez Papszuna na ławce rezerwowych
Trener Rakowa Częstochowa Marek Papszun, który – po ubiegłorocznym powrocie do Rakowa – jest blisko powtórzenia sukcesu z roku 2023, wielokrotnie z dużym uznaniem wypowiadał się o pracy, jaką w Białymstoku wykonał Adrian Siemieniec i jego podopieczni. Teraz jednak "Duma Podlasia" gra nieco słabiej, a po zwycięstwie w Warszawie nad Legią w trzech następnych meczach zdobyła tylko punkt.
Papszun zapytany o ostatnie problemy Jagiellonii stwierdził krótko: "O to proszę pytać trenera Siemieńca".
Żeby walczyć o mistrzostwo nie można mieć długofalowych wahań formy. Jagiellonii się one przytrafiły wtedy, gdy dobrze grają Raków i Lech. W ostatnich latach nie było w Polsce drużyn, które nie miały słabszych momentów, ale w tych słabszych momentach nie można przegrywać. My w sobotę gramy przed własną publicznością, a tu chcemy wygrywać i zadowolić naszych kibiców. Przed nami bardzo istotny mecz. Udział w europejskich pucharach już mamy, a teraz możemy sobie zagwarantować wicemistrzostwo kraju. Oczywiście nie zamierzamy na tym poprzestać, ale teraz najważniejszy jest mecz z Jagiellonią - powiedział Papszun.
Samego Papszuna tym razem jednak zabraknie na ławce trenerskiej. W poprzednim meczu w Mielcu został bowiem upomniany przez sędziego żółtą kartką, a że przytrafiło mu się to w tym sezonie po raz czwarty, to przyjdzie mu spotkanie oglądać z trybun. Pytany o komunikację z ławką rezerwowych podchodzi do tego z humorem.
Na stadionie Rakowa z każdej strony do boiska jest bardzo blisko, więc kłopotów z komunikacją nie przewiduję. Mam spore doświadczenie w tym temacie. Poza tym z góry widać lepiej, a każdy mecz jeden z trenerów obserwuje z tej perspektywy. Tym razem to będę ja - podkreśla Papszun.
W rundzie jesiennej Jagiellonia na własnym stadionie zremisowała z Rakowem 2:2, po tym jak rzut karny w 11. min czasu doliczonego do drugiej połowy wykorzystał Afimico Pululu. .
Początek meczu Rakowa z Jagiellonią o 20:15, a jego sędzią będzie Paweł Raczkowski z Warszawy.
Partnerem transmisji meczu w Polskim Radiu Białystok jest LOTTO.