Radio Białystok | Wiadomości | Kiermasz staroci przy Kawaleryjskiej na razie nie przyciąga tłumów
Sprzedających więcej niż kupujących - tak na razie wygląda kiermasz staroci przy Kawaleryjskiej. Czy uratuje podupadające targowisko - opinie są sprzeczne.
To nowość, która ma pobudzić podupadające Targowisko Miejskie przy ul. Kawaleryjskiej w Białymstoku. Od kilku tygodni w weekendy działa tam kiermasz staroci. Klientów jest na razie niewielu - wielu jest natomiast samych sprzedawców.
Niektórzy mówią, że taki kiermasz to tylko pozorne działania miasta mające pobudzić do życia targowisko i wkrótce teren przy Kawaleryjskiej będzie sprzedany. Inni są zadowoleni i mówią, że taka forma sprzedaży jeszcze się rozkręci.
Warunki są gdzie indziej nie do pomyślenia. Tutaj są stoły, jest zadaszenie, jest gdzie zaparkować. I to mi się podoba, jestem za - mówi jeden z wystawców.
Tydzień temu ani złotówki nie utargowałem, a za bilet trzeba zapłacić, 6 złotych za metr. Ludzie jeżdżą do Kiermus, do Wasilkowa. To w Białymstoku działa, ale jest za mało nagłośnione. Ja myślę że to są pozorne działania, że to jest szykowana działka pod bloki.
Kiermasz to projekt realizowany w ramach budżetu obywatelskiego. Ma jednak konkurencję - np. giełdę rolno-towarową na Andersa, gdzie od dawna jest pchli targ z mnóstwem różności - od antyków po stare narzędzia czy płyty winylowe. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski przyznaje, że konkurencja jest, ale warto dać szansę targowisku przy Kawaleryjskiej.
Szukamy oczywiście metod, aby więcej ludzi przychodziło na miejskie targowisko. I jednym z tych pomysłów jest giełda staroci. Myślę że to kolejna próba ożywienia tego miejsca. Jak to wyjdzie - nie wiemy. Będzie tutaj oczywiście zarząd mienia komunalnego wyciągać wnioski z tych weekendowych edycji. Szukamy pomysłów, żeby ludzie po prostu na targowisko przychodzili. Ja zapowiedziałem, że dopóki ja będę prezydentem, to targowisko przy Kawaleryjskiej będzie - mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Dość krytycznie do pomysłu kiermaszu staroci na Kawaleryjskiej odnieśli się internauci. W mediach społecznościowych wielu podkreślało, że w dobie galerii handlowych taki kiermasz nie ma sensu i że jest zbyt daleko od centrum. Niektórzy zarzucili też włodarzom miasta i urzędnikom, że temat jest słabo nagłośniony, a jeszcze inni pisali, że to tylko pozorne próby ratowania targowiska.
Kiermasz staroci na targowisku miejskim przy Kawaleryjskiej w Białymstoku działa w każdy weekend od godzin porannych.