Sytuacji w służbie zdrowie poświęcone było wtorkowe (17.06) spotkanie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w Białymstoku. Uczestniczyli w nim starostowie, dyrektorzy szpitali i przedstawiciele NFZ.
Szpitale stają też przed kolejnym wyzwaniem. W lipcu mają być ustawowe podwyżki dla pracowników medycznych. Dyrektorzy podlaskich szpitali alarmują, że nie mają na to pieniędzy.
Planowane podwyżki mają objąć m.in. lekarzy, pielęgniarki, diagnostów i personel pomocniczy.
Najniższa pensja gwarantowana ustawą w przypadku lekarzy ze specjalizacją ma wynieść 11 863 zł brutto miesięcznie. Nowe stawki wynikają z corocznej waloryzacji opartej na danych GUS.
Dyrektorzy czekają na decyzje minister zdrowia Izabeli Leszczyny w sprawia zasad przyznawania podwyżek. Minister zapowiedziała możliwe ich przesunięcie. Może być zamrożenie wzrostu wynagrodzeń - mimo ustawowej waloryzacji.
Informacji od Ministerstwa Zdrowia, jaka kwota zostanie przeznaczona na lipcowe podwyżki, domagają się również dyrektorzy szpitali powiatowych z całego kraju. W środę zarząd Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP) będzie obradować, co zrobić, jeśli pieniądze na ten cel okażą się niewystarczające.
- Wciąż nie wiemy, jakie to będą środki, a jest już bardzo późno. Przekazaliśmy ministrze zdrowia Izabeli Leszczynie, że czekamy na te informacje do 17 czerwca, a jeśli ich nie dostaniemy, będziemy podejmować decyzję o akcji protestacyjnej. I tej informacji z MZ do tej pory nie dostaliśmy - powiedział prezes OZPSP Waldemar Malinowski.
| red: tk