Radio Białystok | Wiadomości | Wiadomości - Jak wygląda wypoczynek harcerzy w Podlaskiem? Spotkania, nauka i brak smartfonów
Po tragicznym zdarzeniu na obozie w Wielkopolsce, gdzie utonął 15-latek ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, sprawdzane są obozy harcerskie w całym kraju. Takie kontrole zleciło Ministerstwo Edukacji.
Podlaska kurator oświaty Agnieszka Krokos-Janczyło podkreśla, że w naszym regionie nie ma powodów do niepokoju. Tłumaczy, że odwiedza te obozy, ale nie w celach kontrolnych, tylko - zgodnie z wcześniejszym planami - chce po prostu spotkać się z młodzieżą.
Ostatnio odwiedziła obóz ZHP w Doktorcach, gdzie wypoczywa około setka harcerzy i zuchów. Tam też uczą się wielu rzeczy i zdobywają odznaki - m.in wartownika, milczka czy pomocnej dłoni. Tłumaczą, że zdobywają te odznaki, żeby się sprawdzić, czy są w czymś dobrzy, żeby coś przeżyć. Mówią, że mają też zajęcia z nauki pierwszej pomocy, uczą się jak robić masaż serca i też jak się zachowywać, kiedy ktoś się czymś zadławi.
Rzeczy, które były kiedyś normalne, teraz widać, że trzeba tej samodzielności nauczyć. Każde bycie w grupie to jest nauka życia, nauka relacji. No to wyniosą stąd z harcerstwa, przeniosą to później w swoje życie normalne, cywilne. To też widać jest od razu, że ktoś był harcerzem - tłumaczy komendant ZHP Chorągwi Białostockiej, harcmistrz Krzysztof Jakubowski.
Harcerze nie mają też przy sobie smartfonów. I przekonują, że da się bez nich żyć.
Bo na obozach nie ma nudy. Nie mamy kiedy wziąć z tych telefonów. Dobrze się spędza czas. Możemy się bawić, poznawać nowych ludzi, a jak siedzimy w telefonach, to nie widzimy świata dookoła nas. Tutaj jest ogólnie więcej kontaktu z ludźmi, więcej rozmów, każdy słyszy siebie i każdy wie, czego chce i nie jest zamknięty w swoim małym świecie - opowiadają harcerze.
Komendant Krzysztof Jakubowski podkreśla, że pływania nocą w butach nie ma w żadnych sprawnościach.
Nawet jeżeli ktoś zdobywa tutaj sprawności, które wymagają jakiegoś wysiłku, to na pewno to wszystko się dzieje pod opieką. Nie przypisywałbym ostatnich wydarzeń do sprawności. Tu na pewno nikt tutaj nie postawi takiego zadania. My dbamy o bezpieczeństwo powierzonych nam dzieci. Cała kadra jest przeszkolona. 100 procent naszego czasu poświęcamy na to, żeby dzieciom zapewnić właśnie bezpieczeństwo - tłumaczy komendant.
Obóz w Doktorcach odwiedziła też podlaska kurator oświaty Agnieszka Krokos-Janczyło. Zaznaczyła jednak, że to jest wizyta kurtuazyjna.
Ja jestem naprawdę bardzo, bardzo żywo zainteresowana, jak młodzież spędza tu czas, dlaczego jest w ogóle w harcerstwie. Natomiast po tych wydarzeniach nieszczęśliwych nie popadam w jakieś skrajności i tak jak zawsze odbywały się kontrole obozów czy wypoczynku, to będzie się nadal odbywało. Natomiast absolutnie moja wizyta nie jest spowodowana tylko tym, że ja chcę tutaj doszukać się czegoś złego. Wręcz przeciwnie, uważam, że harcerstwo jest dla wybranych, uważam, że to jest przygoda życia - mówi Agnieszka Krokos-Janczyło.
Uczestnicy obozu tłumaczą też, dlaczego warto być harcerzem.
Można poznać rzeczy, których jeszcze się nawet nie wiedziało, że istnieją. Kiedyś nie widziałem, co to jest warta. Kiedy dopiero na pierwszy obóz pojechałem, to wtedy ktoś mi wytłumaczył, że warta to jest takie, że się pilnuje w nocy. W pierwszej nocy się tak strasznie bałem, ale przetrwałem. Kto nie chce, ten siedzi w domu i pewnie gra na komputerze. Warto być harcerzem. Świeże powietrze, drzewa i ten spokój - mówią harcerze.
W wakacje zaplanowano w Podlaskiem 24 obozy harcerskie. Ich organizatorem jest najczęściej ZHP, ale są także obozy Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” i jeden Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej.
| red: bs