Znaleźć zaginionego w trudnym terenie - uczyli się ratownicy

W ćwiczeniach wzięło udział kilkuset funkcjonariuszy z całej Polski.

Dzisiaj mamy do dyspozycji około 150 osób. Natomiast trzeba pamiętać, że to nie człowiek szuka, nie szukają poszczególne służby tylko szuka system. I my ćwiczymy, żeby ten system zgrać. Zgrać ze sobą poszczególne elementy, poszczególne narzędzia, które służą nam do skuteczniejszego poszukiwania osób zaginionych. Ale też ćwiczymy jak najlepiej wykorzystać cały dostępny sprzęt i możliwości. Dlatego mamy drony, psy poszukiwawcze, aplikacje służące właśnie do tego, żebyśmy mogli wysłać tych ludzi w adekwatny teren. Dzisiaj taką nowością są konie, które przyjechały do nas aż z Poznania. Wszystko to się składa na to, żebyśmy efektywnie działali - mówił Jakub Brzeziak z Grupy Ratowniczej Nadzieja. 

Nadal jednak największą pracę podczas poszukiwań wykonują ludzie - mówi nadkom. Konrad Gajda z Wydział Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Głównej Policji.

Najważniejszy w poszukiwaniach jest człowiek, którego szukamy i ludzie, którzy te poszukiwania prowadzą, którzy bezpośrednio szukają. Ale te ćwiczenia ewaluują w tym sensie, że wykorzystujemy cały czas coraz nowsze technologie. Tutaj mamy przykład akcji poszukiwawczej w terenie niezurbanizowanym. W terenie trudnym bo mamy las o różnym stopniu gęstości roślinności, mamy tereny częściowo otwarte. Ale też trochę niebezpieczne, bo jest to dawny teren poligonu wojskowego. Dlatego znajdują się tu różnego rodzaju budowle. I taka osoba zaginiona może wpaść w taki otwór, doznać urazów, mieć trudności z wydostaniem się, z wezwaniem pomocy. I my w takich terenach też musimy szukać, więc musimy to też ćwiczyć - mówił nadkom. Konrad Gajda.

Ćwiczenia zorganizowała Grupa Ratownicza Nadzieja wspólnie z Komendą Główną Policji, Komendą Wojewódzką Policji w Białymstoku, Uniwersytetem Warszawskim oraz Grom Group. 

| red: tk