Radio Białystok | Felieton | Podlascy strażacy ochotnicy pomagają w czasie pandemii - felieton Adama Dąbrowskiego
Był taki konkurs na reportaż radiowy "Strażacy ochotnicy nie tylko gaszą”. Wielokrotnie nagradzani byli w nim reportażyści z naszej rozgłośni: Ewa Biesiada, Anna Bogdanowicz, Agnieszka Czarkowska, Halina Londowska, Joanna Sikora, Włodzimierz Filipowicz, Lech Pilarski i Wojciech Szubzda.
W 20 edycjach tego konkursu w całej Polsce powstało ponad 950 audycji o tym jak druhowie z OSP gaszą pożary, ratują ofiary wypadków, pomagają po katastrofach, poszukują zaginionych i sprawdzają się w wielu innych dziedzinach.
Konkursu od 2018 roku już nie ma, ale strażacy – ochotnicy nadal udowadniają swoją wszechstronność.
Pandemia koronawirusa i nowe obowiązki
Zupełnie nowe obowiązki przyniosła im na przykład epidemia. Robią niezbędne zakupy mieszkańcom starszym, chorym i samotnym, którzy nie powinni wychodzić z domów. Pomagają im w ciężkich pracach domowych, a tam gdzie trzeba pomagają sprawdzać także czy wymagający tego zachowują zasady kwarantanny.
Ostatnio do katalogu ich nowych działań coraz częściej należą także akcje odkażania miejsc najczęściej odwiedzanych przez wielu mieszkańców miast i gmin. O tym, że na strażaków można będzie liczyć przekonane były samorządy, od razu przeznaczając część wydatków z funduszy kryzysowych na zakup środków ochrony osobistej. Żeby mogli pomagać bezpiecznie.
Ale ochotnicy z OSP nie tylko odbierają taką pomoc. Także sami zaczęli maseczki ochronne produkować. Albo w ilościach niemal hurtowych dla innych, jak strażacy z Jeziorka, albo chociażby na własne potrzeby. Tak jest np. w Kuleszach Kościelnych.
Jeden z tamtejszych strażaków, Jan Dmochowski, udokumentował to nawet w mowie wiązanej. Jak mówi – jego i kolegów skłoniła do tych prób krawieckich potrzeba:
Dostali wcześniej maski od władzy,
do akcji jechać byli w nich radzi.
Dostali trochę od pań co szyły,
ale niestety już się skończyły.
Oczywiście, jak przy wszystkich strażackich akcjach, niezbędna była logistyka. Druhowie działali zespołowo, wedle wcześniej przydzielonych zadań:
Dlatego w ręce swe sprawę wzięli,
bawełnę we dwóch równiutko cięli.
Następny składał jak umiał przecie
bo pierwsze maski szyli jak wiecie.
I okazało się, że chociaż robili to wspólnie pierwszy raz – jak to u strażaków – wszystko poszło znakomicie:
Sami zdziwieni jak szła robota
nie poszła w marne chłopców ochota.
I się nam w głowach nawet nie mieści,
że uszyliśmy ich ze trzydzieści.
Strażacy z Kulesz swoje nowo nabyte umiejętności i efekty tej wspólnej pracy zaprezentowali na filmiku i zdjęciach umieszczonych w internecie. A Jan Dmochowski, na zakończenie swojego utworu, w imieniu własnym i kolegów z jednostki OSP zapowiada:
Po pracy mieli dobre nastroje.
będziemy mieli do akcji swoje,
a jeśli będzie potrzeba wreszcie
znów usiądziemy by uszyć jeszcze.