Radio Białystok | Sport | Nawałka: byliśmy nie do zatrzymania. Polacy wygrali z Rumunią
- Rumuni zagrali dobry mecz, ale byliśmy nie do zatrzymania - powiedział selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka po piątkowym (11.11) zwycięstwie w Bukareszcie nad Rumunią 3:0 w eliminacjach piłkarskich mistrzostw świata.
Najpierw po pięknej indywidualnej akcji gola zdobył Kamil Grosicki, a potem z gry i z rzutu karnego trafił Robert Lewandowski. Jacek Góralski z Jagiellonii Białystok podziwiał kolegów z ławki rezerwowych.
- Zespół Rumunii postawił nam bardzo trudne warunki. Wynik 3:0 można odbierać jako łatwy mecz. Gospodarze jednak mieli plan na to spotkanie, grali ofiarnie i tworzyli dobrze zorganizowaną drużynę. My graliśmy konsekwentnie, mądrze i z dużym poświęceniem. Po przerwie czekaliśmy na kontrataki. Jednak dobrze radziliśmy sobie również w ataku pozycyjnym. Za taką postawę i mobilizację do końca należą się brawa - powiedział Nawałka na pomeczowej konferencji prasowej.
Lewandowski ogłuszony petardą
Po przerwie jedna z petard spadła tuż obok Roberta Lewandowskiego. Kapitan biało-czerwonych ogłuszony hukiem padł na murawę i nie podnosił się z niej przez kilka minut, a mecz został przerwany.
- Jest nam wszystkim bardzo przykro, że na meczach reprezentacji mają miejsce takie wydarzenia. Nieodpowiedzialni ludzie zachowują się w niedopuszczalny sposób. To mogło zakończyć się tragedią i jestem pewny, że UEFA zareaguje odpowiednio na to, co się stało. Sędziowie decydują o tym, czy mecz będzie przerwany - dodał.
Grosicki: bramkę zadedykowałem trenerowi
- Dużo zawdzięczam trenerowi Adamowi Nawałce i to jemu zadedykowałem tę bramkę. W przerwie meczu powtarzaliśmy sobie, że nie możemy popełnić błędów z poprzednich meczach, kiedy słabiej prezentowaliśmy się w drugich połowach. Zrobiliśmy kolejny krok w kierunku awansu do mistrzostw świata. Pierwszy mecz w przyszłym roku zagramy z Czarnogórą na wyjeździe, a wiemy, jak ciężko gra się na tamtym terenie - mówił po meczu Kamil Grosicki.
- Przez cały czas trzeba było być maksymalnie skoncentrowanym, bo boisko było bardzo śliskie. Jednak zagraliśmy jak klasowy zespół. Przyjemnie było przebywać na boisku. Po przerwie Rumuni trochę zepchnęli nas do defensywy, ale poradziliśmy sobie z tym. Chyba po raz pierwszy po mistrzostwach Europy pokazaliśmy się w pełni z dobrej strony. Byliśmy pewni siebie i to zadecydowało o naszym zwycięstwie - podsumował z kolei Michał Pazdan.
Polacy na pierwszym miejscu w grupie
Biało-czerwoni z dorobkiem 10 punktów zimę spędzą na pierwszym miejscu w grupie E eliminacji. Wykorzystali bowiem porażkę Czarnogóry z Armenią (2:3). Tym samym bałkański zespół wciąż ma 7 punktów. Trzecia jest Dania po zwycięstwie z Kazachstanem 4:1.
- Widać, że ta grupa jest bardzo wyrównana. Ormianie nie są tak słabi, jak niektórzy ich oceniali. Zawsze okazujemy szacunek rywalom i tak było również przed meczem z Rumunią. Jednak na przedmeczowej konferencji zapowiedziałem, że rozegramy jeden ze swoich najlepszych meczów i tak się stało - ocenił selekcjoner.
(jk, PAP/zmj)