Radio Białystok | Wiadomości | Mieszkańcy bloków przy ul. Barszczańskiej i Klepackiej w Białymstoku nadal nie czują się bezpiecznie
Zarzucają urzędnikom opieszałość i mówią, że wciąż czują się zagrożeni. Mieszkańcy bloków przy ul. Barszczańskiej i Klepackiej w Białymstoku, gdzie w lutym dochodziło do pożarów piwnic, apelują do Zarządu Mienia Komunalnego o przyspieszenie prac m.in. związanych z montażem kamer monitoringu.
Jak mówią, od lutego czekali na jakiekolwiek obiecane inwestycje, które zapewnią im bezpieczeństwo. Tymczasem dopiero w zeszłym tygodniu ZMK wymienił zamki do drzwi wejściowych do klatek.
Rzecznika prezydenta Białegostoku Urszula Boublej tłumaczy, że urzędników w kwestii inwestycji ograniczają przepisy.
Musimy pamiętać, że aby pewne inwestycje zostały zrealizowane, one muszą zostać przygotowane, muszą być dopełnione konkretne formalności, które nakładają na nas przepisy prawa i dlatego w takim świecie urzędowym nic nie dzieje się z dnia na dzień. W tym przypadku to nie jest czas jakiś bardzo długi, bo pod koniec marca została przyjęta zmiana budżetu, która pozwoliła zabezpieczyć na rzecz inwestycji w tym rejonie miasta 600 tys. zł. Mamy już ogłoszony przetarg na budowę monitoringu na terenie wokół budynków przy ulicy Klepackiej 2, 4 oraz Barszczańskiej 1, 3 i 5. ZMK czeka na oferty do 3 lipca i później będzie to realizowane.
W przygotowaniu jest także postępowanie na zmianę okien piwnicznych w tych budynkach. Zgodnie z deklaracją podejmowane są takie działania jak np. wymiana zamków w drzwiach wejściowych na klatki. O wszystkich tych pracach, postępowaniach i o tym, jak one będą wyglądały mieszkańcy byli informowani na trzech zorganizowanych na miejscu spotkaniach. Po to, żeby można było im te informacje przekazać, odpowiedzieć na pytania i żeby mieszkańcy wiedzieli co się dzieje w ich sprawie - wyjaśnia Urszula Boublej.
Dodajmy, że w sprawie pożarów piwnic w blokach przy Barszczańskiej i Klepackiej dotychczas białostoccy policjanci nikogo nie zatrzymali. Nikt nie usłyszał też zarzutów.