Radio Białystok | Wiadomości | Druga strefa taksówek w Białymstoku? Tak, na Dojlidach
Nie rozumieją, dlaczego mieszkając w Białymstoku, muszą płacić drożej za przejazd taksówką. Tak jest w okolicach Dojlid. Kiedy wsie należały do gminy Zabłudów, było to dla nich oczywiste. Jednak teraz - po kilku latach po przyłączeniu do Białegostoku - niewiele się zmieniło - nadal w pewnym momencie zaczyna się druga strefa. Mieszkańcy pytają - dlaczego?
Zapytał też o to radny Stefan Nikiciuk. Napisał pismo do prezydenta miasta. Uważa, że wszyscy powinni być równi, a znaki informujące o drugiej strefie powinny pojawić się poza granicami Białegostoku.
Przewodniczący zarządu regionu Związku Taksówkarzy RP - Janusz Warpechowski tłumaczy, że znaki stoją zgodnie z prawem, a stoją dlatego, bo taksówkarze odwożąc pasażera w tamte rejony zazwyczaj nie mają szansy, żeby zabrać kogoś z powrotem i przy pierwszej strefie byliby na tym stratni. Dlatego włączają licznik drugiej strefy, który to rekompensuje. Jak mówią - np. na trzech kilometrach to różnica kilku złotych. Nie zamierzają na razie tego zmieniać.
Władze Białegostoku również na razie nie planują rozmów w tej sprawie z przedstawicielami taksówkarzy. Jak mówi prezydent miasta - Tadeusz Truskolaski - to pewnego rodzaju kompromis ze strony miasta w stronę taksówkarzy, którzy podkreślali, że stracą na przyłączeniu Dojlid i sąsiednich wsi do Białegostoku. Stąd zgoda na ustawienie znaków, choć - jak dodaje - po przyłączeniu tych wsi do miasta, znaki zostały nieco przesunięte dalej. (emce)