Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Na wokandę wraca sprawa przedsiębiorcy oskarżonego o nękanie klienta
Suwalski sąd ponowie zajmie się sprawą przedsiębiorcy oskarżonego o wysłanie byłem klientowi naboju z czasu II wojny światowej.
Chodzi o właściciela firmy agrodoradczej Roberta Szczęsnego, któremu prokuratura rejonowa przedstawiła zarzut uporczywego nękania.
Jako dowód śledczy przedstawiają trzy listy. Otrzymał je rolnik Wacław O. W jednej z kopert znajdował się radziecki pocisk, a w innej kartka z wiadomością oraz materiał genetyczny przedsiębiorcy. Robert Szczęsny podkreśla, że prokurator odwołując się od uniewinniającego go wyroku sprzed dwóch miesięcy, nie przedstawił żadnych nowych dowodów.
- Moje DNA znaleziono, ale na oberwanym skrawku papieru. Można przypuszczać, iż pochodził on z innego dokumentu, znalezionego np. na śmietniku firmy. Nie uwzględniono natomiast tego, że mojego materiały genetycznego nie ma w przesyłce z nabojem. A przecież badania jednoznacznie wykazały tam obecność DNA innego mężczyzny. Jest więc pytanie do policji i prokuratury, dlaczego nie podjęto próby znalezienia sprawcy, który rzeczywiście ten przedmiot tam włożył.
Zdaniem prokuratury, dowodem jest też to, że trzy koperty zaadresowano w sposób podobny do tego, jak robi się to w firmie Roberta Szczęsnego.
- Metoda, iż nie pisze się ręcznie, a nadrukowuje się na kopertach jest powszechnie stosowana np. przez sądy i policję. Na znaczkach i kopertach nie ma mojego DNA, a jakimś cudem jest na oberwanym kawałku kartki? Zwrócę też uwagę, że ten dowód trafił na policję dopiero po pół roku od wysłania. Gdzie więc znajdował się wcześniej? To są pytania, na które nie ma odpowiedzi i warto, aby to tym zajęła się policja i prokuratura.
Przedsiębiorcy grozi kara nawet 8 lat pozbawienia wolności. Jeżeli zostanie skazany, nie będzie mógł również prowadzić doradztwa rolniczego i straci mandat radnego powiatu suwalskiego.