Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Nazwać autobusy i trasy imieniem radnych - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
6.11.2023, 13:31, akt. 13:33Najpierw stworzyli komunikacyjnego molocha, a teraz dziwią się, że on ledwo dyszy. No i wszyscy są winni, za wyjątkiem nich.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Jak wiadomo, radni Koalicji Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego chcą odwołać marszałka województwa. Jeden z zarzutów dotyczy trudnej sytuacji firmy PKS Nova.
To tylko nieśmiało przypomnę wszystkim tym, którzy pamięć mają dobrą, ale krótką, że decyzja o stworzeniu tej spółki, czyli połączeniu wszystkich PKS-ów działających w woj. podlaskim w jeden organizm, zapadła w 2016 roku. Fachowcy z branży komunikacyjnej przestrzegali, że taki moloch nie wytrzyma konkurencji z prywatnymi firmami. Niektórzy podejrzewali nawet, że chodzi wręcz o ułatwienie życia tymże prywatnym firmom.
I kto wtedy rządził województwem podlaskim? Duch święty? Nie, koalicja PSL i KO.
Obecnie pod wnioskiem o odwołanie marszałka podpisało się 12 radnych. Jeśli dobrze policzyłem, 9 z nich pełniło tę samą funkcję w 2016 roku, a dwoje było nawet w zarządzie województwa. Jakoś nie słyszałem, aby ktokolwiek z nich protestował przeciwko połączeniu PKS-ów, niektórzy zaś tę decyzję wyraźnie wspierali.
Oczywiście, że tym, co stało się z Novą w latach rządów Prawa i Sprawiedliwości też nie ma co się chwalić. Likwidacja połączeń, wyprzedaż majątku, gigantyczne dotacje z wojewódzkiego budżetu. Słyszałem taki argument, że Novą bardzo dotknęła pandemia. Oczywiście tylko ją, prywatnych firm już nie.
Kiedyś mówiłem, że ta spółka będzie rentowana jedynie wówczas, gdy pozostanie w niej sam zarząd, a okazały dworzec w Białymstoku wynajmie się na market.
Ostatnio w naszym regionie pojawiła się nowa świecka tradycja nazywania mostów imionami żyjących polityków. Może więc nazywać poszczególne trasy, albo autobusy imionami tych wszystkich, którzy komunikacyjnej spółce szczególnie się przysłużyli? Oczywiście chodzi o te najbardziej zdezelowane pojazdy i trasy, którym grozi likwidacja.
| red: kapWspółcześni czekiści ruszyli do boju. Tworzą listy proskrypcyjne zawierające nazwiska tych mieszkańców naszego regionu, którzy po wyborach mają stracić pracę. Jak przypuszczam, chcą zająć ich miejsca.
Wyniki tych wyborów i tego referendum nastroiły mnie bardzo optymistycznie. Bo nie dość, że niektórzy wpadli w polityczną otchłań, to w dodatku mieszkańcy zafundowali sobie w przyszłości towarzystwo braci o nieco ciemniejszej karnacji skóry.
Kandydaci Koalicji Obywatelskiej zrobili sobie w Suwałkach zdjęcie przy pomniku Marii Konopnickiej. Gdyby słynna poetka i pisarka żyła, poparłaby to ugrupowanie? A z której listy mogłaby startować?
Nikogo chyba nie trzeba specjalnie przekonywać, że każda kampania wyborcza polega w dużej mierze na oszukiwaniu. W oczy rzucił mi się plakat pewnej kandydatki. Owszem, ona tak wyglądała, ale 20 lat temu. No i zęby pewnego kandydata. Takie piękne, amerykańskie. Niestety, tylko na plakacie.
Czy gdyby nie niepokojone przez nikogo tysiące migrantów, którzy nielegalnie przedostali się przez białorusko-polską granicę, stanęło pewnego dnia przed moim blokiem, to wystarczyłoby, żebym oddał im duży pokój, czy też musiałbym z chałupy w ogóle się wyprowadzić? W tej kampanii wyborczej bardzo brakuje mi odpowiedzi na to pytanie.