Radio Białystok | Wiadomości | Kraj: Ewa Kopacz przedstawiła skład nowego rządu
Znamy już skład nowego rządu. Przedstawiła go Ewa Kopacz.
Janusz Piechociński z Polskiego Stronnictwa Ludowego pozostanie wicepremierem i ministrem gospodarki. Drugim wicepremierem będzie minister obrony, Tomasz Siemoniak.
Resort spraw zagranicznych obejmie Grzegorz Schetyna. Dotychczasowy minister Radosław Sikorski jest kandydatem koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego na marszałka Sejmu.
Ministrem finansów pozostanie Mateusz Szczurek, a ministrem spraw wewnętrznych będzie posłanka PO, Teresa Piotrowska. Cezary Grabarczyk zostanie ministrem sprawiedliwości, Maria Wasiak ministrem infrastruktury, a Andrzej Halicki ministrem administracji i cyfryzacji.
Bartosz Arłukowicz pozostanie ministrem zdrowia, Marek Sawicki ministrem rolnictwa, Władysław Kosiniak-Kamysz ministrem pracy, Włodzimierz Karpiński ministrem skarbu, Maciej Grabowski ministrem środowiska, a Joanna Kluzik-Rostkowska ministrem edukacji. Swoje stanowiska zachowali też ministrowie nauki i szkolnictwa wyższego: Lena Kolarska-Bobińska, kultury Małgorzata Omilanowska i sportu Andrzej Biernat. Szefem kancelarii premiera zostanie Jacek Cichocki.
Prezydent: to rząd, który ma skupiać, nie dzielić
"Jestem głęboko przekonany, że to, co widać po składzie rządu proponowanego przez Ewę Kopacz, to jest zamysł, by był to rząd skupiający, a nie dzielący - i środowiska polityczne, i koalicję" - powiedział w piątek Bronisław Komorowski w Białymstoku.
Prezydent podkreślił, że w przedwyborczym, trudnym roku należy się koncentrować na tym, "co będzie łączyło, a nie dzieliło". "Oceniam, że ten mocny ruch właśnie w stronę jedności, wykonany przez panią Ewę Kopacz, stanowi dobrą prognozę na przyszłość, jeśli chodzi o całość działania rządu w zakresie budowania wspólnoty i ograniczania obszaru konfliktu na rzecz poszerzenia obszaru współpracy. I ja oczywiście będę w pełni wspierał" - powiedział prezydent. Dodał, iż liczy na to, że uda się to wspólnymi siłami.
Komorowski zaapelował także, by nowy rząd mógł skorzystać z tego, co - jak mówił - "jest elementem przyzwoitości w polityce i elementem dobrego zwyczaju w systemie demokratycznym". "To te słynne 100 dni spokoju" - powiedział prezydent. Dodał, że chodzi o czas, gdy daje się rządowi "swoisty kredyt, jeśli nie zaufania, to kredyt przynajmniej czasu" na rozwinięcie własnych pomysłów i zaprezentowanie osób.
Prezydent apelował też, by z ocenami i daleko idącymi komentarzami pod adresem rządu poczekać na expose nowej premier, w którym przedstawione zostaną założenia działań gabinetu, "zamysł tego, co można zrobić na tej ostatniej prostej, w ciągu ostatniego roku przed wyborami".
(IAR, PAP, oprac. js, zmj)