Radio Białystok | Wiadomości | Region: Naprotechnologia podzieliła podlaskich radnych
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Naprotechnologia, o której ostatnio jest głośno głównie za sprawą działaczy PiS-u, podzieliła podlaskich radnych. Przy okazji zatwierdzania budżetu na przyszły rok, wywiązała się dyskusja na temat dofinansowania tej naturalnej metody leczenia niepłodności.
W budżecie nie uwzględniono poprawki radnych PiS-u, ale marszałek obiecał, że temat ten wróci na sesji sejmiku w lutym.
Niechęci do wspierania naprotechnologii nie kryje znany białostocki ginekolog-położnik, specjalista od in vitro profesor Marian Szamatowicz, który jest także radnym PO.
Jego zdaniem finansowanie tej metody nie ma sensu, bo nie uwzględnia ona zapłodnienia in vitro. Oznacza to, jego zdaniem, że 50 proc. par, które się zgłoszą i u których zostanie rozpoznana przyczyna niepłodności, nie daje żadnej szansy, żeby do ciąży i porodu doprowadzić.
Odpowiedź radnych PiS-u była błyskawiczna. Justyna Żalek poprosiła o spotkanie z ekspertami, by radni sami mogli wyrobić sobie zdanie na temat tej metody.
Ekspert od naprotechnologii dr Tadeusz Wasilewski podkreśla, że metoda ta, dzięki wykorzystaniu wszystkich elementów współczesnej medycyny, pozwala przywrócić kobiecie i mężczyźnie ich naturalną płodność eliminując przeszkody. Skuteczność po dwóch latach leczenia wzrasta do 60 a nawet 80 proc.
Dr Wasilewski podkreśla, że nie ma na świecie stuprocentowej metody wyleczenia niepłodności, a naprotechnologia jest alternatywą dla tych, którzy z powodów światopoglądowych nie chcą korzystać z in vitro. Spotkanie podlaskich radnych z ekspertami planowane jest w lutym. (kk/wsz)