Region: Litwini bojkotujący swoje supermarkety robią zakupy w Polsce

Litwini bojkotują swoje supermarkety. Chcą obniżek cen w sklepach, dlatego przez trzy dni nie będą w nich robić zakupów. Od 10 do 12 maja, mieszkańcy Litwy strajkują przeciwko stale rosnącym cenom w swoich supermarketach. Zakupy robią w Polsce.

Znaczącą podwyżkę cen, Litwini odczuli już na początku 2015 roku, kiedy weszli do strefy Euro. Poza tym na rynku litewskim nie ma konkurencji – dominuje tam jedna duża sieć handlowa.

W takiej sytuacji, Litwini wolą przyjeżdżać na zakupy do Polski, głównie do Suwałk. Jak mówią jest taniej i większy wybór produktów. Najwięcej klientów jest w weekendy, ale także we wtorek (10.05) można zauważyć wzmożony ruch w suwalskich marketach. Bojkot supermarketów na Litwie ma potrwać do czwartku (12.05).

Organizatorzy akcji jednoczą około 100 tysięcy osób. Inicjatorzy bojkotu zachęcają mieszkańców do zademonstrowania niezadowolenia z wysokich cen i nie chodzenia do sklepów przez 3 dni.

Inicjator akcji Karolis Ramoszka przekonuje, że zakupy można taniej zrobić na targowiskach, albo w sąsiednim kraju, na przykład w Polsce. Litwini od pewnego czasu czynią to już nadzwyczaj aktywnie.

Od początku wprowadzenia na Litwie euro mieszkańcy zaczęli zauważać, że mimo obietnic rządu, ceny niektórych produktów i usług wzrosły. Dane statystyczne wskazywały jednak wzrost o zaledwie kilka procent.

Jednak niedawno ogromne zamieszanie spowodowało zamieszczone w mediach społecznościowych zdjęcie kalafiora. A konkretnie jego cena, sięgająca prawie 3,5 euro, gdy przed wprowadzeniem euro kosztował około 3 litów, czyli w przeliczeniu 0,87 euro.

Użytkownicy zaczęli publikować więcej zdjęć innych produktów, ale to właśnie kalafior stał się symbolem rosnących cen i ironicznym synonimem produktów luksusowych.

Premier Algirdas Butkewiczius wyraził poparcie dla akcji. Jednocześnie szef rządu kategorycznie nie zgadza się z opinią, że to właśnie zmiana waluty wywindowała ceny. Litwa wprowadziła euro w styczniu ubiegłego roku. (IAR, ap/lep)