Radio Białystok | Wiadomości | "Jeśli ktoś był winny tragedii, to kierowcy". Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratury ws. katastrofy pod Jeżewem

"Jeśli ktoś był winny tragedii, to kierowcy". Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratury ws. katastrofy pod Jeżewem

8.06.2016, 13:51, akt. 13:51

Fot. Joanna Żemojda
Fot. Joanna Żemojda

Jeśli ktoś był winny tragedii, to kierowcy, a nie szefowie biura - uznał Sąd Najwyższy i w środę (8.06) oddalił kasację prokuratury w sprawie związanej z wypadkiem autokaru z licealistami koło Jeżewa z 2005 r.

Zginęło wtedy 13 osób, a ponad 40 było rannych. Chodzi o głośny, trwający 5 lat, proces właścicieli biura turystycznego, z którego wynajęto autokar. Początkowo postawiono im 76 zarzutów.

We wrześniu 2015 roku Sąd Okręgowy w Białymstoku podtrzymał wyrok sądu rejonowego i prawomocnie skazał małżonków Z. na kary więzienia w zawieszeniu i grzywny za przestępstwa związane z działalnością biura. Do ponownego rozpoznania w I instancji odesłał wątek sprawy związany z dokumentami.

Sąd: nie ma pewności, że kierowca miał atak padaczki

Zarówno sąd rejonowy, jak i sąd odwoławczy orzekły, że oskarżonym nie można zarzucić przyczynienia się do wypadku - a taki zarzut - jako najpoważniejszy - postawiła właścicielom biura prokuratura. Mieli zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy drogowej. Według prokuratury, miało ono polegać na dopuszczeniu - bez wcześniejszych badań lekarskich potwierdzających brak takich przeciwwskazań - do pracy kierowców, którzy z powodów zdrowotnych nie powinni mieć uprawnień zawodowych do prowadzenia autokarów i ciężarówek. Już po katastrofie stwierdzono bowiem, że kierowca miał padaczkę, a jego zmiennik - cukrzycę.

Biorąc pod uwagę opinie biegłych różnych specjalności, Sąd Rejonowy w Białymstoku uznał, że nie można jednoznacznie przesądzić, iż kierowca prowadzący autokar miał atak padaczki wtedy, gdy doszło do wypadku. W postępowaniu odwoławczym SO również nie znalazł podstaw do odmiennej oceny tych dowodów.

Obrońca: właściciele biura nie mieli obowiązku wysyłać kierowców na badania

Dlatego w tym zakresie Prokuratura Okręgowa w Białymstoku złożyła do SN kasację na niekorzyść małżonków Z. Wnosiła o uchylenie wyroku i ponowny proces w SO. Śledczy uważali, że sąd odwoławczy nie rozpoznał części zarzutów i argumentów z ich apelacji co do wniosków z opinii biegłych, np. ws. zachowania kierowcy autokaru tuż przed wypadkiem - co mogło wskazywać na atak epilepsji lub nadpobudliwości nerwowej.

W środę (8.06) prok. Andrzej Pogorzelski z Prokuratury Krajowej poparł przed SN tę kasację. "Sąd II instancji nie odniósł się do zarzutów odwoławczych prokuratury" - mówił.

Za oddaleniem kasacji był obrońca oskarżonych, mec. Mikołaj Zdasiuk. Argumenty prokuratury uznał za polemikę z prawomocnymi ustaleniami sądu. Dowodził, że podsądni nie mieli obowiązku wysyłać kierowców na badania. Jak przypomniał, taką informację jeszcze przed sądem I instancji białostocki prokurator uzyskał z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, gdy wystąpił tam z zapytaniem.

"Nie udowodniono oskarżonym zamiaru doprowadzenia do katastrofy"

SN oddalił kasację, którą uznał za oczywiście bezzasadną. - Obaj kierowcy zginęli. Jeśli ktoś był winny tej katastrofy, to był to prowadzący samochód, a nie osoby, które kierowców zatrudniły - mówił w ustnym uzasadnieniu postanowienia sędzia SN Józef Szewczyk.

Przyznał, że wprawdzie było błędem zachowanie właścicieli firmy, którzy nie skierowali przyjmowanych do pracy kierowców na badanie, a tylko przyjęli od nich ważne zaświadczenie o braku medycznych przeciwwskazań do kierowania pojazdami, ale poza tym, że taka praktyka z prawnego punktu widzenia była niewłaściwa, to nie można wyciągać z niej zbyt daleko idących wniosków - a takim byłoby przypisanie szefom firmy godzenia się na katastrofę.

- Nie udowodniono oskarżonym zamiaru doprowadzenia do katastrofy ani winy. Czy chcieli i godzili się na taki skutek? Na pewno nie. W polskim porządku prawnym musi występować związek między czynem i skutkiem. Czy można nazwać typowym następstwem nieskierowania na badanie lekarskie sprowadzeniem niebezpieczeństwa katastrofy - zdaniem SN na pewno nie - wyjaśniał sędzia Szewczyk.

"Powodem katastrofy była raczej brawura kierującego"

Jak dodał, z akt sprawy jasno wynika, że szefowie firmy nie wiedzieli o chorobie kierowców, a wręcz odwrotnie - mieli zaświadczenia o braku przeciwwskazań zdrowotnych. - Kierowcy ukrywali przed szefami swój stan zdrowia. Jeden z kierowców mógł nawet nie wiedzieć, że ma cukrzycę. Drugi kierowca chory na epilepsję swą chorobę ukrywał, bo chciał pracować - mówił sędzia.

Według SN nie ma też dowodu, że atak epilepsji kierowcy mógł być powodem katastrofy. - Raczej była to brawura kierującego, który rozpoczął manewr tzw. wyprzedzania na trzeciego i to ze zbyt dużą szybkością. Tak wynika z opinii biegłych i zeznań świadków - mówił sędzia, zamykając tę sprawę.

Pierwszy proces w tej sprawie zakończył się w 2009 r.

Do wypadku doszło 30 września 2005 r. pod Jeżewem na trasie Białystok-Warszawa. W zderzeniu autokaru z ciężarową lawetą zginęło dziesięcioro uczniów - białostockich maturzystów jadących do Częstochowy, dwaj kierowcy autokaru (prowadzący pojazd i jego zmiennik) oraz kierowca lawety; 42 osoby zostały ranne. Do zderzenia doszło na pasie ruchu lawety, w czasie ryzykownego manewru wyprzedzania podjętego przez kierowcę autokaru. Po zderzeniu autokar spłonął.

Postępowanie wobec właścicieli biura to drugi proces po tej katastrofie. Pierwszy zakończył się w 2009 r. Oskarżonych było wówczas 8 osób, m.in. lekarka, która wydała kierowcy autokaru zaświadczenie o zdolności do pracy. Zapadło wtedy 6 wyroków skazujących w zawieszeniu. Lekarka broniła się argumentem, że kierowca ukrywał, iż ma epilepsję. Skazana została m.in. na czasowy zakaz wykonywania zawodu. Sąd przyjął jednak, że między jej zaniedbaniami a wypadkiem nie było związku przyczynowo-skutkowego. (PAP, oprac. zmj)

Zobacz też:
Region: Prokuratura chce kasacji ws. wypadku autokaru z licealistami


PRB
Aplikacja Polskiego Radia Białystok dla telefonów z iOS

PRB
Aplikacja Polskiego Radia Białystok dla telefonów z Androidem

Przeczytaj, zanim skomentujesz



ZNAJDŹ NAS





REKLAMA
Nie Teatr OXFORD DRAMA - koncert

REKLAMA
OiFP PAJACE / RYCERSKOŚĆ WIEŚNIACZA, R. LEONCAVALLO / P. MASCAGNI

Podlaskie Centrum Produktu Lokalnego














źródło: www.radio.bialystok.pl

Białystok FM 99,4 Łomża FM 87,9 Suwałki FM 98,6 Siemiatycze FM 104,1 Białowieża FM 89,4 178,352 MHz (k.5C) DAB+

Copyright © Polskie Radio Białystok