Radio Białystok | Wiadomości | "To nie wina położnych" – uważają działacze Partii Razem
Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, a winne są nie położne, a zarządzający placówką. Tak sytuację w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku komentują działacze Partii Razem.
Chodzi o kilka ostatnich dni, kiedy większość położnych wzięła zwolnienia lekarskie. Tłumaczyły to m.in. tym, że są przemęczone.
"Rozwój placówki nie może odbywać się kosztem pracowników" - mówi Grzegorz Janoszka z Partii Razem.
W ramach akcji przed szpitalem działacze Partii Razem przynieśli dyrektorowi butelkę oleju z napisem, że jest to "butelka oleju do głowy", który ma wspomagać podejmowanie rozsądnych decyzji, by poprawić sytuację położnych.
Dyrektor - Marek Karp - ustalił z położnymi, które nie są na zwolnieniach lekarskich, że wezmą dodatkowe dyżury.
To już piąty dzień, kiedy w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku nie są przyjmowane porody. Na zwolnieniach lekarskich jest ponad połowa położnych.
Ponad połowa położnych z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku wciąż jest na zwolnieniach. Czwarty już dzień pacjentki do porodu są kierowane do szpitala wojewódzkiego.
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku wstrzymano przyjęcia rodzących kobiet. Powodem jest zbyt mała liczba położnych. Wiele z nich jest na zwolnieniach lekarskich.