Radio Białystok | Wiadomości | Na razie bez publikacji wyroku ws. podpaleń w gminie Michałowo
Z powodu choroby sędziego, nie doszło w piątek (4.11) do ogłoszenia wyroku w procesie odwoławczym młodego mężczyzny, w pierwszej instancji nieprawomocnie skazanego na półtora roku więzienia za współudział w podpaleniach zabudowań gospodarczych w gminie Michałowo.
Kolejna rozprawa została zaplanowana na początek grudnia. W związku z upływem terminu na publikację wyroku, Sąd Okręgowy w Białymstoku będzie musiał wtedy ponownie formalnie otworzyć przewód sądowy, a strony powtórzyć mowy końcowe.
Proces w pierwszej instancji dotyczył dwóch mężczyzn. Obaj zostali skazani, mają też solidarnie zapłacić za szkody wywołane pożarami (z wyłączeniem tych, które pokryło ubezpieczenie), przekraczające łącznie 57 tys. zł.
Wyrok wobec skazanego na rok i cztery miesiące więzienia uprawomocnił się, obrońca drugiego z oskarżonych, skazanego na półtora roku, złożył apelację.
Obu oskarżonych - mieszkańców gminy Michałowo w wieku 23 i 33 lat - zatrzymano w maju 2020 roku, gdy doszło do dwóch pożarów. Początkowo byli tymczasowo aresztowani. W pierwszym z pożarów całkowicie spłonął drewniany budynek gospodarczy, a właściciel swoje straty oszacował na 23 tys. zł. W drugim przypadku ogień objął stodołę i przylegający do niej warsztat z wyposażeniem i tu straty - według właściciela - sięgnęły 111 tys. zł (biegły powołany przez sąd wyliczył je na ok. 42,3 tys. zł). Zagrożona była też obora, a w niej stado blisko 30 owiec.
Ostatecznie zarzutami objęto też pożar altanki (domku letniskowego) na terenie ogródków działkowych, do którego doszło we wrześniu 2018 roku, gdzie straty materialne oszacowano na 15 tys. zł.
Już na początku śledztwa jedna z hipotez dotyczących przyczyn pożarów mówiła o podpaleniach z powodów finansowych. Obaj mężczyźni byli bowiem druhami pobliskich jednostek OSP. Wiedzieli, że w momencie, w którym zostaną zaalarmowani i pojadą na akcję, będą mieli z tego przypływ gotówki. Strażacy OSP mają ustaloną godzinową stawkę za udział w akcjach ratowniczo-gaśniczych, do których są wzywani.
Prokuratura przyjęła w akcie oskarżenia, że taka mogła być motywacja oskarżonych. Domagała się dla nich kar łącznych 3,5 roku oraz trzech lat i dwóch miesięcy więzienia. Chciała też, by zapłacili za szkody materialne, które wyrządzili, mieliby też zapłacić po 2 tys. zł zadośćuczynienia.
Obrońca kwestionuje udział jego klienta w podpaleniu altanki. W jego ocenie, jedyne na to dowody, to wyjaśnienia drugiego z oskarżonych i zapisy protokołu wizji lokalnej. Argumentuje, że oskarżony jest młodociany, wcześniej nie był karany i przyznał się do udziału w dwóch pożarach, do tego - jak twierdzi - działał pod wpływem namów, ale i gróźb drugiego z mężczyzn. Dlatego wnioskuje o karę łagodniejszą i w zawieszeniu. Prokuratura chce utrzymania wyroku.