Centrum Integracji Społecznej Fundacji L mierzy się z coraz większymi trudnościami

Mają różną, często trudną przeszłość, ale starają się stanąć na nogi. Fundacja ma jednak coraz większe problemy ze zdobywaniem zleceń i utrzymaniem Centrum Integracji. Jej podopieczni mają nadzieję, że problemy uda się pokonać i cały czas pracują. 

CIS to nowa inicjatywa przy Fundacji L, która działa od 8 lat. Ale to bardzo trudna działalność, bo wydawałoby się, że to dobry moment, żeby, na przykład, nasza restauracja na Starym Rynku w Łomży zarobiła teraz pieniądze, które wykorzystamy w trudniejszych miesiącach. Ale ruch na naszym rynku jest niewielki. Równolegle mamy też grupę, która sprząta klatki schodowe, robi małe remonty czy pracuje w ogrodach. Ten rynek też jest jednak bardzo trudny, na początku mamy też problemy ze zdobyciem zaufania naszych potencjalnych klientów. Bo nasi podopieczni mają często trudną przeszłość. Co człowiek to historia. Proszę jednak o kredyt zaufania do nich - mówi prezes Fundacji L Sebastian Jaworowski.

Sami pracownicy mówią, że do takiej pracy zmusiło ich życie.

Jesteśmy po sześćdziesiątce, wszędzie gdzie się pójdzie słyszymy tylko, że oddzwonimy. Tu mamy pracę i staramy się ją wykonywać najlepiej jak umiemy. Ludzie są zadowoleni, klatki są posprzątane i to jest najważniejsze - mówił jeden z mężczyzn, którzy sprzątają w klatkach schodowych wspólnoty mieszkaniowej w Łomży.

Jej mieszkanka powiedziała naszemu reporterowi, że nie przeszkadza jej przeszłość pracujących w bloku osób. Ocenia ich po efektach, a te - jak oceniają z sąsiadami - są bardzo dobre. Dużo lepsze niż przy poprzedniej, "tradycyjnej" firmie.

Projekt, który realizuje CIS jest jednak zagrożony ze względu na trudną sytuację na rynku. Władze Fundacji L cały czas szukają klientów i mają nadzieję, że uda im się znaleźć zlecenia, dzięki którym Centrum przetrwa, a jego podopieczni będą mogli zarabiać.

W Centrum Integracji Społecznej Fundacji L pracuje teraz 20 osób.

| red: pp