Meksykanie spod Orli stanęli przed sądem

Na lawie oskarżonych białostockiego Sądu Okręgowego zasiada czterech obywateli Meksyku w wieku od 42 do 50 lat. Całą grupa jest oskarżona o produkcję znacznych ilości metamfetaminy, którą wytwarzali w wynajętym dom na obrzeżach wsi Orla, niedaleko Bielska Podlaskiego. 

Zdaniem prokuratury oskarżeni pracowali na zlecenie kartelu narkotykowego, a Orlę wybrali licząc na to, że uda im się tam skutecznie ukryć fabrykę. 

Być może myśleli, że jest to koniec Europy, być może błędnie ocenili, że uda im się bez trudu ukryć w niewielkiej miejscowości. Zapomnieli, że to jest Podlaskie, gdzie każdy każdego zna. I już po kilku dniach cała wieś wiedziała o ich obecności, zastanawiano się, po co przyjechali i co robią w wynajętym domu - mówił prokurator.

W trakcie zatrzymania w wynajętym domu policja znalazła blisko 120 litrów narkotyków i pełną aparaturę do ich wytwarzania. Zdaniem śledczych produkcja miała trafić na lokalny rynek. Niewykluczone, że oskarżeni współpracowali w tej sprawie z kimś z Polski.

Oskarżeni od ponad roku przebywają w areszcie. Po postawieniu zarzutów nie zaprzeczali, że brali udział w tym procederze, ale umniejszali swój udział, a niektórzy twierdzili wręcz, że zostali do tego zmuszeni.

W momencie rozpoczęcia procesu - na skutek wniosków ich obrońców - sąd nie zgodził się, by media relacjonowały ich wyjaśnienia. 

Kartele narkotykowe znane są ze swej brutalności. Niewykluczone, że przekaz medialny z Białegostoku dotarłby także do Meksyku, a wtedy życie rodzin oskarżonych mogłoby być zagrożone - wyjaśniał adw. Rafał Gulko, obrońca jednego z oskarżonych.

Oskarżonym Meksykanom grozi do 20 lat więzienia. Jeden z oskarżonych wcześniej był karany w podobniej sprawie i spędził sześć lat w amerykańskim więzieniu.

| red: tk