Radio Białystok | Wiadomości | Wiadomości Łomża | Zaatakował kijem, upozorował wypadek, a wszystko z 2 promilami
Chcieli upozorować wypadek - okazało się, że było to usiłowanie zabójstwa. Dwaj podejrzani już usłyszeli zarzuty, jeden z nich trafił do aresztu.
Historia zaczęła się od telefonu do dyżurnego grajewskiej policji. Od dzwoniącej kobiety dostał informację, że kiedy jechała razem ze znajomymi koło Rajgrodu, zobaczyli przewróconego quada i znaleźli zakrwawionego kolegę. Potem okazało się, że jedna z potencjalnych ofiar miała być sprawcą.
Poszkodowany był nieprzytomny i pobity. Obok leżącego znajdował się nietrzeźwy 41- letni mężczyzna i quad. Na miejsce natychmiast wezwano pogotowie ratunkowe, którego załoga udzieliła pomocy mężczyznom. 41-latek początkowo tłumaczył, że obaj spadli z pojazdu, następnie, że niechcący przejechał pokrzywdzonego kładem, ponieważ było ciemno i go nie widział - mówi asp. Sylwia Gosiewska z Komendy Powiatowej Policji w Grajewie.
41-latek kilka razy zmieniał wersję wydarzeń. Kiedy policjanci zbadali go alkomatem, okazało się, że ma ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Ustalenia grajewskich kryminalnych wskazały, że przekazana dyżurnemu wersja wydarzeń była kłamstwem.
Z ustaleń kryminalnych prowadzących sprawę wynika, że gdy 48-latek jechał quadem po drodze w gminie Rajgród, został zaatakowany przez 41-latka ukrywającego się w krzakach. Gdy mężczyzna przejeżdżał obok oprawcy, został przez niego uderzony drewnianym kijem w głowę. Po upadku z pojazdu podejrzany zaczął uderzać leżącego kijem oraz pięściami w głowę. Następnie agresor wsiadł na quad ofiary i odjechał, do znajdującego się opodal, swojego miejsca zamieszkania. Potem wspólnie ze swoim 35-letnim kuzynem wrócił na miejsce zdarzenia, gdzie zaatakował leżącego pokrzywdzonego. 35-latek próbował udaremnić ataki na 48-latka, jednak nie wezwał na miejsce żadnych służb. Mężczyzna został także zatrzymany przez funkcjonariuszy. 35-latek przyznał się, że wiedział o całej sytuacji, ale finalnie nie udzielił pomocy pokrzywdzonemu - opowiada asp. Sylwia Gosiewska.
41-latek usłyszał już zarzut usiłowania zabójstwa i zgodnie z decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. 35-letni mężczyzna usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy.