Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Rzecznik Praw Pacjenta uznał, że suwalski szpital naruszył prawo pacjenta
Lekarz z suwalskiego szpitala odmówił przyjęcia pacjenta, bo ten oskarżył go wcześniej o nieumyślne doprowadzenie do śmierci ojca.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Po dwóch latach postępowania Rzecznik Praw Pacjenta uznał, że prawa suwalczanina zostały naruszone.
W 2017 roku Edwin Gałkowski z Suwałk zapisał się na wizytę do przyszpitalnej poradni ortopedycznej z powodu urazu stawu łokciowego. Kiedy pojawił się w gabinecie, został z niego wyproszony.
Pan doktor cały się trząsł, chwycił historię mojej choroby i wpisał w niej długopisem, że nie będzie mnie leczył, ponieważ oskarżam go o zabójstwo mojego ojca. Powiedziałem lekarzowi, że jestem ubezpieczony, mam skierowanie i proszę o leczenie. I że nie oskarżam go o zabójstwo mojego taty, tylko o nieumyślne spowodowanie śmierci. Zapytałem się, co mam dalej robić i usłyszałem, że mam odnieść skierowanie do rejestracji. Tak zrobiłem i niczego więcej się nie dowiedziałem.
Wymiana zdań pomiędzy pacjentem a lekarzem dotyczyła sprawy z 2012 roku. Zmarł wówczas 82-letni ojciec Gałkowskiego. Był leczony w szpitalach w Suwałkach i w Sejnach. Prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie, więc syn zmarłego sporządził prywatny akt oskarżenia. Zarzuty dotyczą ośmiu lekarzy z Suwałk i Sejn. Proces wciąż trwa.
Pacjent jest najważniejszy, a nie jakieś sprawy sądowe - dodaje Gałkowski. - Nikt nie wyjaśnił, że na to samo skierowanie mógłbym być drugi raz przyjęty. A wystarczyłoby, tylko żebym umówił kolejny termin. Niestety, musiałem iść do lekarza rodzinnego, wziąć nowe skierowanie i ustalić nowy termin wizyty u ortopedy dopiero na sierpień. I w rezultacie, ja zapłaciłem za ten brak leczenia.
Edwin Gałkowski napisał więc skargę do Rzecznika Praw Pacjenta, a ten uznał, że była ona zasadna i nakazał szpitalowi przygotowanie procedury dotyczącej tego typu sytuacji. Dyrektor placówki Adam Szałanda zapewnia, że wytyczne rzecznika będą realizowane.
Jest chora na ostrą anemię aplastyczną, która zagraża jej życiu.
- Także nam szpitale podkupują pracowników, ale to działa w obie strony - mówi Adam Szałanda.