Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Zwolniony za awarię w oczyszczalni walczy o powrót do pracy. Wkrótce wyrok
Przywrócenia do pracy domaga się pracownik suwalskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, którego obarczono winą za wyciek nieczystości do Czarnej Hańczy. Wczoraj (10.07) zakończył się proces w tej sprawie.
W lipcu ubiegłego roku w wyniku awarii z miejskiej oczyszczalni do rzeki trafiło około 2,5 mln litrów ścieków. Władze miasta zapewniały, że nie doszło do katastrofy ekologicznej, ale z wody w kolejnych dniach odłowiono ponad 150 kilogramów martwych ryb.
Odpowiedzialnością za brak nadzoru nad urządzeniami obarczono dyżurującego wtedy dyspozytora. Został dyscyplinarnie zwolniony z pracy.
Suwalczanin nie zgadza się decyzją przełożonych i od września ubiegłego roku walczy o przywrócenie na stanowisku na tych samych warunkach.
Wczoraj w suwalskim sądzie pracy przesłuchano ostatnich świadków. Wyrok w tej sprawie zapadnie 22 lipca.
Jako winowajcę wskazują miejską oczyszczalnię ścieków. Ta jednak dzieli się odpowiedzialnością z rolnikami z sąsiednich wsi.
Prokuratura przedłużyła śledztwo w sprawie awarii w suwalskiej oczyszczalni ścieków o kolejne 2 miesiące.
Duże ilości śniętych ryb, zanieczyszczone Czarna Hańcza oraz jezioro Wigry — to bilans awarii, do jakiej doszło w miniony piątek (27.07) w oczyszczalni ścieków w Suwałkach.
Około 2 tys. metrów sześciennych nieoczyszczonej wody trafiło w piątek (27.07) w Suwałkach do Czarnej Hańczy. To skutek awarii, do jakiej doszło w miejscowej oczyszczalni ścieków.