Radny krytykuje prezydenta. Rodzice o nianie upomną się na sesji

Jak zauważył, osoby pracujące na tych stanowiskach pełnią bardzo ważną rolę.

- Niania podejmuje pewne działania opiekuńcze, dotyczące często takich podstawowych kwestii, jak wyprowadzenie do toalety, czy zajęcie się dzieckiem kiedy płacze - w sytuacji, gdy nauczycielka jest zajęta czymś innym, albo nie może tego wszystkiego zrobić. Pełnią one też taką ważną rolę - powiedziałby - odgromnika emocjonalnego dla tych dzieci. Jak powiedział jeden z rodziców - kiedy jego pociecha przychodzi z przedszkola, najwięcej mówi o niani.

Jak informowaliśmy, nianie - pracujące w grupach 3-latków - mają zniknąć z suwalskich przedszkoli od nowego roku. W skali całego miasta opiekują się kilkuset maluchami. Swoją decyzję władze tłumaczą m.in. względami oszczędnościami.  

- Nie wolno na dzieciach oszczędzać, bo to jest nasza przyszłość. To jest tak banalne, że z pewnym zakłopotaniem to przytaczam. Nie wolno oszczędzać zwłaszcza na tych najmniejszych dzieciach, które do przedszkola trafiają i które są na takim etapie rozwojowym, że tej opieki potrzebują. Z punktu widzenia budżetu miasta nie jest to jakaś wielka kwota. Ze względu na dzieci, to duże zagadnienie, ale ze względu na budżet miasta - bardzo małe. I myślę, że bez trudności można ten problem rozwiązać. Tylko potrzebna jest dobra wola.      

Podczas niedawnego posiedzenia komisji oświaty suwalskiej rady miejskiej stanowisko Schabieńskiego poparł radny z ugrupowania prezydenta - Adam Ołowniuk. Na razie nie wiadomo, czy może to oznaczać, iż w sprawie niań władze zmienią zdanie. W najbliższą środę (30.10) odbędzie się sesja rady miejskiej. Rodzice trzylatków zapowiadają, że się tam pojawią.