Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | W Suwałkach nie ma na razie planów przywrócenia strefy płatnego parkowania
Opłaty nie są pobierane od początku kwietnia. Kasa miejska straciła z tego tytułu około 30 tysięcy zł.
Mówi dyrektor zarządzającego strefą Zarządu Dróg i Zieleni Tomasz Drejer
W normalny czasie miesięczne przychody ze strefy płatnego parkowania wynosiły około 30 tysięcy. Sytuacja zmieniła się, kiedy zamknięto szkoły i intensywność ruchu ulicznego zdecydowanie zmalała. Łatwo więc policzyć, że od tego czasu mamy ubytek co najmniej w takiej kwocie.
Drejer podkreśla, że choć strefa nie przynosi zysków, to nie generuje też wydatków.
Obsługujący ją pracownicy zostali przeniesieni do innych zadań. Skoro wykonują inne obowiązki, to koszt ich zatrudnienia nie będzie kwalifikowany do bilansu strefy parkowania.
Przypomnijmy, że opłaty zostały zawieszone m.in. po to, by ułatwić mieszkańcom dojazd do pracy w centrum własnymi samochodami. Na podobne rozwiązanie zdecydowało się też wiele innych polskich miast. Niedawno opłaty przywróciły władze Krakowa, Rzeszowa i Opola.
Po raz drugi nie znalazł się bowiem chętny, aby podjąć się pobierania opłat. Tym razem firmy parkingowe przestraszyły się koronawirusa.
Choć długo się wzbraniał, prezydent Suwałk zawiesił ostatecznie działalność płatnej strefy parkowania w centrum miasta. Od dzisiaj (1.04) nie trzeba płacić za pozostawienie samochodu na ulicach Kościuszki i Mickiewicza oraz na placu Piłsudskiego.
700 tys. zł zaoszczędził tej zimy na odśnieżaniu Zarząd Dróg i Zielni w Suwałkach
