Radio Białystok | Magazyny | Czytam książki | "Demon. Mówię, jak jest. Zagrożenia, egzorcyzmy, zmagania duchowe wielkich świętych" Grzegorz Fels
Demon. Mówię, jak jest.
Zagrożenia, egzorcyzmy, zmagania duchowe wielkich świętych.
Papież Paweł VI napisał: „Największym zwycięstwem szatana jest to, że ludzie przestali wierzyć w jego istnienie.” Powstała teoria, że szatan jest tylko metaforą ostatecznego zła – a któż rozsądny będzie się bał jakiejś metafory?
Autor książki, katolicki teolog świecki, opisuje działania złego ducha, opierając się na zweryfikowanych faktach. Od wielu lat współpracuje z miesięcznikiem „Egzorcysta”.
Przeprowadzał wywiady z polskimi egzorcystami i osobami opętanymi. Sam doświadczył wielokrotnie działania nieczystej siły. Nawet podczas tworzenia tej książki dochodziło do dziwnych i zaskakujących sytuacji …
Grzegorz Fels wskazuje, że diabeł to duchowa rzeczywistość, o wiele bardziej inteligentna od człowieka, która w skryty i bezwzględny sposób wpływa na życie pojedynczych ludzi i całych narodów.
Piekło istnieje naprawdę. Szatan i jego zwolennicy stale wpływają na rzeczywistość, która nas otacza. Nie wierzysz? Możesz nie wierzyć w istnienie oceanu, ale niewiara nie zabezpieczy cię przed utonięciem w jego głębinach.
O autorze:
Grzegorz Fels - pedagog, publicysta, autor wielu artykułów zarówno do polskich jak i zagranicznych pism branżowych zajmujących się profilaktyką i zagrożeniami duchowymi. Współpracował z miesięcznikiem „Egzorcysta”. W latach 1998 – 2009 sprawował funkcję red. naczelnego ogólnopolskiego kwartalnika „Sekty i Fakty”.
Autor książek:
Świadkowie Jehowy bez retuszu; wyd. Niepokalanów, Dwa oblicza Hare Kriszna; wyd. Niepokalanów, Ostatnie rekolekcje śląskiego egzorcysty. Ks. Marek Drogosz. Wyd. św. Jacka, Katowice, Uwierzcie w Anioła; wyd. Rafael, Byliśmy ofiarami ofiar; wyd. Monumen, Aniołowie Boży Posłańcy, wyd. Rafael.
Pod jego redakcją ukazało się kilkanaście prac zbiorowych, m.in.:
Satanizm w Polsce i Europie – stan obecny i profilaktyka; wyd. Maternus Media, Terroryzm w sektach; wyd. Maternus Media, Zgubne pakty z diabłem, wyd. Monumen, Walka świętych
z diabłem, wyd. Monumen.
Jest również współautorem dwóch międzynarodowych prac zbiorowych, wydanych w Bratysławie, przy finansowym wsparciu Ministerstwa Kultury Republiki Słowacji:
Európa a nové náboženské hnutia; Bratysława 2003, Náboženská skupina ako potenciálny zdroj závislosti; Bratysława 2004.
Fragment książki „Demon. Mówię, jak jest”:
(…)
DOŚWIADCZYŁEM OBECNOŚCI ZŁEGO
Ksiądz doktor Mariusz Auguścik jest dziś notariuszem Sądu Metropolitalnego w Katowicach i podobnie jak cytowany wyżej ks. Dariusz Wroński, kapłanem archidiecezji katowickiej. Przed laty opowiadał mi o swoim kontakcie z osobą opętaną i na moją prośbę spisał swoje doświadczenie do kwartalnika „Sekty i Fakty” (nr 22–23/2005). Mimo upływu lat pewnych rzeczy się nie zapomina i nie tracą one na swej aktualności, dlatego poniżej przytaczam jego słowa, które zawarł wcześniej w kwartalniku:
„«Największym niebezpieczeństwem współczesności jest utrata przez człowieka świadomości grzechu» – tymi słowami Papież Pius XII wskazał na największe zagrożenie dotyczące ludzkości. Grzech, którego ojcem jest Szatan, dotyka naszej ludzkiej natury. To wyraził św. Paweł Apostoł w liście do Efezjan: «Nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce, ani nie dawajcie miejsca diabłu» (4, 26–27). O ile możemy wykazać istnienie grzechu w życiu, o tyle – a jest w nas taka pokusa – traktujemy Szatana jako jeszcze jedną bajkę, która daje upust naszej wyobraźni.
W Ewangelii Pan Jezus wyraźnie mówi nam o jego istnieniu i działaniu. Pisząc te słowa, odczuwam lekkie uczucie lęku, nie takiego samego jak przed egzaminem czy wygłoszeniem homilii, ale mam świadomość, że wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.
Była to Wielka Sobota 2003 r. Jeszcze jako diakon miałem wyznaczone przez Proboszcza zadanie – święcenie pokarmów oraz prowadzenie młodzieżowego Triduum Paschalnego, którego kulminacyjnym punktem była Liturgia Wigilii Paschalnej. Wiem, początek jak z bajki dla dzieci, ale do końca życia nie zapomnę tego niezwykłego spotkania. Piękna pogoda, ludzie śpieszący do świątyni, aby poświęcić pokarmy i skorzystać z Sakramentu Pokuty. I wszystko miało być jak zwykle.
Podczas ostatniego w ramach Triduum spotkania z młodzieżą też miało być wszystko w porządku. Spotkanie modlitewne - Liturgię Godzin (Brewiarz) - odmawialiśmy w ciągu dnia. Hymn, trzy Psalmy, czytanie, pokusiłem się na krótką homilię, a potem… wspólne Wyznanie Wiary. W tym momencie zauważyłem, że nie wszystko jest OK. Jeden z uczestników dziwnie się zachowuje. Jak dziwnie? – dziś mogę powiedzieć – bardzo. Gdzieś przebiegła mi myśl, może on jest opętany, lecz przypomniałem sobie spotkanie w ramach rekolekcji przed święceniami, którego inicjatorem był śp. ks. Marek Drogosz, że do tych spraw trzeba podejść z dystansem. Przynajmniej na początku. Szukałem racjonalnego wytłumaczenia: padaczka, chwilowa niedyspozycja. A może to ja mam przewidzenia? Wszystko wyjaśniło się parę chwil później. Zakończeniem nabożeństwa było błogosławieństwo effatha – otwórz się. Cel takiego błogosławieństwa to zachęta do dawania świadectwa o Jezusie Zmartwychwstałym i Jego Miłości oraz otwarcie swojego serca na dar Słowa Bożego. Każdy z uczestników otrzymuje je indywidualnie przez włożenie rąk na uszy i formułę effatha – otwórz się. I tak po kolei podeszło kilka osób. Jako czwarty podszedł Damian, chłopak, którego zachowanie wydało mi się podejrzane, niestosowne, chorobliwe. Po chwili poczułem mocny, bardzo mocny cios w klatkę piersiową, aż dech mi zaparło. A on przewrócił się na ziemię i wijąc się, wydawał z siebie przeraźliwie nieludzki głos, jakby charczenie. Ja nie wiedziałem, co mam robić, co się stało. Wzywać pogotowie, księdza czy… po prostu uciekać. Z całej grupy (ok. 40 osób) tylko trzy osoby przez cały czas były przytomne! Wiedziały, co się dzieje i jak w tej sytuacji reagować.
Chwilę później usłyszałem tylko: myśmy myśleli, że już jest wyleczony. Od dwóch lat miał spokój. Czułem się dziwnie, w świadomości miałem wielkosobotnią homilię. W rozmowie z kapłanem dowiedziałem się, że Damian «leczył się» u egzorcysty, ale wszystko już się uspokoiło. A wszystko zaczęło się u niego od muzyki i takich tam praktyk okultystycznych...
Długo zastanawiałem się nad tym niesamowitym spotkaniem. Dlaczego w taki dzień? Dlaczego to ja doświadczyłem obecności złego? Zawsze starałem w swoim życiu kierować się Słowem Bożym. Wiedziałem o istnieniu szatana, ale zwyciężył we mnie stereotyp diabła w głębokim piekle. Chyba wtedy zrozumiałem słowa Chrystusa: czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie.
Spotkanie ze śp. ks. egzorcystą Markiem Drogoszem w czasie rekolekcji przed święceniami diakonatu odczytałem jako przygotowanie do tego niezwyczajnego spotkania, a to jako pewnik niszczącego działania zła w życiu każdego z nas. Nie można znaleźć słów, które oddadzą stan ducha. Każde słowo, wyrażenie, zdanie to tylko namiastka myśli i przeżyć. «Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!» (1 P 5, 8–9)”. (…)
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska