Radio Białystok | Wiadomości | Białystok: 10 tysięcy złotych odszkodowania dla motocyklisty
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Zdaniem białostockiego sądu nie ma wątpliwości, że to 66-letni kierowca samochodu osobowego jest winny. Nie ustąpił pierwszeństwa motocykliście i doprowadził do wypadku. Sąd skazał go na więzienie w zawieszeniu, na 2 lata zabrał mu prawo jazdy i kazał zapłacić pokrzywdzonemu 24-latkowi 10 tysięcy złotych.
Chodzi o wypadek, do jakiego doszło w 2012 roku na skrzyżowaniu ulic Dojnowskiej i Plażowej w Białymstoku. Oskarżony, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, nie ustąpił pierwszeństwa i zderzył się z motocyklistą.
Po ogłoszeniu wyroku ojciec motocyklisty mówił, że to skandal, że proces trwał tak długo, a przyznane zadośćuczynienie jest tak niskie. Przypomniał, że syn był w śpiączce i lekarze nie dawali mu szans na przeżycie.
Oskarżony od początku nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że motocyklista jechał z ogromną prędkością. Nie potwierdziły tego jednak, ani zeznania świadków, ani opinie biegłych. Mimo to oskarżony trzyma się swojej wersji. "Oni mnie starego wrabiają. Ja 46 lat przejeździłem, zawodowo jeździłem i nigdy żadnego wypadku nie miałem" - mówił. A teraz - jak dodaje - nie ma pieniędzy, żeby zapłacić zadośćuczynienie i pokryć koszty procesu. Nie ma też pieniędzy, żeby składać apelację.
Pokrzywdzony może natomiast domagać się jeszcze wyższych kwot w procesie cywilnym. Wnosił bowiem o 300 tysięcy złotych. (mn/kjs)